Decyzję w tej sprawie podjął Ałmazbek Atanbajew, który po objęciu 17 grudnia stanowiska szefa rządu w pierwszą podróż zagraniczną udał się do Rosji.
Imię Putina ma nosić bezimienna dotąd góra o wysokości 4,5 tys. metrów nad poziomem morza w obwodzie czujskim na północy kraju. Pomysł poparli przedstawiciele tamtejszych władz lokalnych. Według kirgiskiego portalu [link=http://Akipress.org]Akipress.org[/link] sprawą zajmie się teraz parlament. Jeśli zaakceptuje propozycję Atanbajewa, Putin będzie konkurował z nieżyjącym prezydentem Borysem Jelcynem, który ma górę swojego imienia w pasmie Tien Szanu, ale w innym obwodzie Kirgizji - issyk-kulskim. Co ciekawe, szczyt Jelcyna jest wyższy od przyszłego szczytu Putina o ponad pięćset metrów.
Komentatorzy z Biszkeku sprawę góry Putina wiążą z obietnicami rosyjskiego premiera. Gdy Atanbajew składał pod koniec grudnia wizytę w Moskwie, usłyszał zapewnienia o udzieleniu Kirgizji kredytu w wysokości 200 milionów dolarów i zniesieniu cła na eksport kirgiskich paliw i smarów.
– Putin nałożył cło i je zniósł. Czy za to zasługuje na taki zaszczyt? Decyzja Atanbajewa jest absurdalna i populistyczna – mówi „Rz” kirgiski politolog Marat Kazakbajew. – Takie praktyki były stosowane za czasów sowieckich. Atanbajew mógłby wybrać rodzimego bohatera, a nie obcokrajowca. Nasi politycy wolą jednak szukać wzorców gdzie indziej.
O decyzji kirgiskiego premiera portal Centrasia.ru pisze: „To prezent dla wpływowego kolegi czy pokaz prorosyjskości? I czy hojny podarunek sprawi, że elity w Moskwie staną się lepsze dla Kirgizów? Bezimiennych wierzchołków gór w Kirgizji jest jeszcze sporo...”. W tadżyckich górach szczyt swojego imienia (najwyższy w ZSRR, ponad 7 tys. metrów) do 1962 r. miał Stalin. Później nazwę zmieniono na Szczyt Komunizmu, a od 1998 r. nosi imię Ismaiła Samaniego, założyciela irańskiej dynastii Samanidów.
W 2009 r. parlament autonomicznej republiki Ałtaju w granicach Rosji zaproponował nazwanie miejscowej góry imieniem Gazpromu. W listopadzie ubiegłego roku deputowani gruzińskiego parlamentu wpadli na pomysł, by jednemu ze szczytów nadać imię prezydenta USA Baracka Obamy.
Putin ma zresztą sam doświadczenie w nazywaniu szczytów górskich. W 2008 roku zdecydował, że górski grzbiet w Osetii Północnej na Kaukazie będzie nosić nazwę Rosyjskich Kontrwywiadowców.