Jak podała kirgiska agencja Akipress, w miastach Osz i Dżalalabad, gdzie w ostatnich dniach zginęło 187 osób, służby ratunkowe i milicja otoczyły wiele dzielnic mieszkalnych.
W środę ma udać się do Moskwy sekretarz kirgiskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Alik Orozow, by rozmawiać na temat ewentualnego rosyjskiego zaangażowania militarnego w regionie kryzysowym. Jego spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem ma wyjaśnić, czy kierowana przez Rosję Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB) wyśle oddziały pokojowe do Kirgizji.
Bodźcem inicjującym najpoważniejszy od 20 lat konflikt etniczny w Kirgistanie stało się obalenie autokratycznego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa przez społeczną rewoltę w kwietniu bieżącego roku. Obecne władze oskarżają go o podżeganie do zajść, czemu przebywający na Białorusi Bakijew zaprzecza.
W stolicy Kirgistanu Biszkeku flagi opuszczono w środę do połowy masztu na znak trzydniowej żałoby po zabitych. Tymczasowy rząd oświadczył, iż nie zamierza zrezygnować z przeprowadzenia 27 czerwca referendum w sprawie zmian konstytucyjnych, które mają uczynić kraj bardziej demokratycznym.