Fawzija Abdullah Jussef zmarła w piątek po trzech dniach męki w szpitalu w prowincji Hodeida. Wykrwawiła się. Jej dziecko urodziło się martwe. Bezpośrednią przyczyną śmierci 12-latki był brak odpowiedniej opieki medycznej oraz to, że jej młody organizm nie był w stanie poradzić sobie z ciążą i porodem.
Rodzice Fawziji wydali ją za mąż rok temu. Jej ojciec, zubożały rolnik, ciężko zachorował na nerki i nie był w stanie jej dłużej utrzymywać. 11-letnia wówczas dziewczynka została żoną 24- letniego rolnika z Arabii Saudyjskiej. W ciążę zaszła wkrótce po ślubie.
Zdaniem obrońców praw dzieci za tą tragedią stoją prymitywne plemienne tradycje. – Wydawanie nieletnich dziewczynek za mąż wynika z braku wykształcenia rodziców, skrajnej nędzy oraz przekonania, że jest to zgodne z zasadami islamu – podkreślił Ahmed al Kureszi, dyrektor organizacji na rzecz ochrony praw dzieci Seyaj. Według niego większość jemeńskich rodziców wydaje córki za mąż za starszych zamożnych mężczyzn. Zapewniają oni bowiem ich dzieciom stabilizację finansową, z której oni również korzystają. Islamskie prawo zezwala na małżeństwo w dowolnym wieku, o ile będzie ono skonsumowane po pierwszej miesiączce dziewczynki.
Według najnowszych badań ponad połowa kobiet w Jemenie wychodzi za mąż przed 18. rokiem życia. Większość poślubia mężczyzn, którzy mają już jedną lub dwie żony. Zdaniem Funduszu Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieciom (UNICEF) młody wiek żon to jedna z przyczyn wysokiej liczby kobiet umierających podczas porodu w Jemenie. – Im młodsza jest dziewczynka, tym większe ryzyko, że nie przeżyje ciąży – podkreśla dyrektor organizacji Ann Veneman. Statystycznie na 100 tysięcy porodów w Jemenie 430 kończy się śmiercią matki.
Małoletnie żony padają także ofiarą przemocy. W 2008 r. opinią publiczną na świecie wstrząsnęła historia 10-letniej Nudżud Ali, którą rodzice wydali za mąż za 30-letniego mężczyznę.
Mąż bił ją i gwałcił. Nad dziewczynką zlitował się wuj. Dał jej pieniądze na bilet do stolicy, by mogła w sądzie poprosić o rozwód. Dziewczynka miała szczęście i trafiła na liberalnego sędziego, który zgodził się anulować małżeństwo.
W następstwie tych dramatycznych wydarzeń w lutym tego roku jemeński parlament przyjął ustawę wyznaczającą minimalny wiek zawarcia małżeństwa przez kobietę na 17 lat. Prezydent jej jednak do dziś nie podpisał, bo islamscy duchowni utrzymują, że jest sprzeczna z islamskim prawem (szarijatem).
Proceder wciąż trwa. W kwietniu pracownicy Seyaj uratowali 10- letnią Ramanę Ali al Szajef z rąk jej 40-letniego męża. Ojciec dziewczynki wydał ją za mąż w zamian za bydło i żonę dla jej brata. Także w Indiach, Arabii Saudyjskiej, Nigrze, Czadzie, Mali i Bangladeszu tysiące dziewczynek są wydawane przez rodziców za mąż.
– W kwestii małżeństwa ostatnie słowo zawsze należy do rodziców – tłumaczy „Rz” dr Aly Khorshid, znawca szarijatu z Wielkiej Brytanii. – To błędne koło, z którego trudno się wyrwać. Z jej matką i siostrą postąpiono tak samo. Co można więc zrobić, by zmienić tę sytuację? – pyta. Według eksperta ludziom nie można nakazać, by zerwali z tradycją i przestali robić coś, co od wieków robili ich przodkowie, bo tak mówi ONZ. – W zmianie mentalności ludzi istotny jest proces edukacji – podkreśla.
Podobnego zdania jest Tomasz Miśkiewicz, mufti Muzułmańskiego Związku Religijnego w Polsce. – Ważną rolę odgrywają meczety i duchowni, którzy powinni być na to szczególnie wyczuleni – mówi „Rz”. Jego zdaniem w Jemenie powinny obowiązywać programy edukacyjne o skutkach, jakie wywołują u dzieci kontakty seksualne. – Kluczową kwestią jest też przekonanie rodziców – podkreśla.