Na zamknięciu głównych azjatyckich giełd spadki przekraczały 10 proc. Kolosalne spadki przeniosły się do Europy. Stany także otworzyły się na minusie. Spadek kontraktów terminowych był początkowo tak wysoki, że zawieszono handel.

WIG20 w pewnym momencie zjechał do poziomu 1502 pkt. Tak nisko nie był od grudnia 2003 r. Tracił sektor bankowy i paliwowy (w ślad za sporymi spadkami cen [link=http://www.rp.pl/artykul/5,209488.html]ropy[/link] i [link=http://www.rp.pl/artykul/67299,209444_Gielda_w_Szanghaju_zawiesila_handel_miedzia_.html]miedzi[/link]).

- Trochę jeszcze zostało do zniesienia hossy z początku 2003 r. To nie jest cykliczny proces, ale ewenement spowodowany kryzysem, który wydarzył się po raz pierwszy od 50 lat. Nikt nie wie, co będzie dalej. Trudno komentować i doradzać czy teraz kupować akcje. Trzeba spokojnie czekać. Ci co nie kupili, może niech lepiej tego nie robią - uważa Paweł Roszczyk z UniCredit CAIB Poland.

Złoty kolejny dzień się osłabiał. Euro drożało do 3,93 zł, frank szwajcarski do 2,72 zł, a dolar do 3,14 zł (pod koniec dnia kurs spadł poniżej psychologicznej bariery 3 zł).

Prezes NBP nie przewiduje interwencji na rynku walutowym. - Mogę powtórzyć, że to co się dzieje nie ma nic wspólnego z fundamentami. Myślę, że w niedługim czasie rynek zareaguje na fundamenty - mówił Skrzypek.

- Mamy płynny kurs złotego. To co obserwujemy to dostosowanie przepływów walutowych z rynku kapitałowego. Gospodarka ma solidne fundamenty w sferze realnej, zmniejsza się bezrobocie, rośnie sprzedaż - uważa wicepremier Waldemar Pawlak.

W Azji spadły notowania głównych japońskich firm. Osłabiły się prognozy zysku gigantów elektroniki Sony i Samsunga. Akcje Sony straciły 12 proc.

Nikkei 225 zamknął się na poziomie 9,6 proc., najsłabszym od kwietnia 2003 r. W tym tygodniu japoński indeks stracił w sumie 12,02 proc., a od 1 października - 32,08 proc.

Poważny spadek także na seulskiej giełdzie. KOSPI spadł aż o 10,6 proc. Południowokoreański PKB wzrósł w III kwartale najsłabiej od 4 lat (0,6 proc.). O 0,9 proc., najbardziej od 7 lat, spadł eksport tego kraju.

Przede wszystkim jednak wzmacnia się jen. Najwyższy od 13 lat kurs jena względem dolara szkodzi gospodarce japońskiej, bardzo zależnej od eksportu.

Kraje Azji zapowiedziały dziś utworzenie specjalnego wspólnego funduszu antykryzysowego o wartości 80 mld dolarów.

Premier Japonii, Taro Aso powiedział, że wahania kursów walutowych i indeksów giełdowych mogą negatywnie wpłynąć na realną gospodarkę, co nasiliło zwyżkę jena. Euro osłabło wobec japońskiej waluty o ponad 6 proc.

Dolar także silnie się umacnia, jest na 6-letnim maksimum względem euro.

Zniżkujące rynki akcji nasiliły awersję inwestorów do ryzyka. Utrzymują się obawy przed globalną recesją. Inwestorzy wycofywali się dziś z transakcji typu carry trade (zadłużaniu się w walutach krajów o niskich stopach, takich jak jen dla finansowania rentownych inwestycji).

Funt szterling osłabł wobec euro i dolara w reakcji na publikację [link=http://www.rp.pl/artykul/5,209526.html]słabszych od oczekiwań danych o PKB Wielkiej Brytanii[/link]. Dane o indeksach rozwoju strefy euro także były niższe od oczekiwań.

Frankfurcki DAX notował poziom najniższy od 4 lat: - 10 proc. Brytyjski FTSE 100 zamknął się równo 5-proc. spadkiem. Gorzej zakończyła dzień giełda w Czechach - PX spadł o 11,77 proc. Rosyjski RTS tracił prawie 15 proc.

[b] [ramka][link=http://www.rp.pl/artykul/199152,209528_Kryzys__Bez_paniki.html]Kryzys? Bez paniki[/link]: mówi Kuba Kurasz, szef działu ekonomicznego "Rzeczpospolitej" [/ramka] [/b]