Gruzja usiłuje odzyskać kontrolę nad Osetią Poludniową - republiką, która faktycznie uniezależniła się od Tbilisi w latach 90. - prowadzi ofensywę militarną na jej terytorium.

Rosyjskie media piszą, że siły gruzińskie kontrolują ok. 70 proc. Cchinwali. Część miasta jest pod kontrolą Rosji. Zbombardowała terytorium Gruzji i wysłała dodatkowe wojska, które przystąpiły do ataku na oddziały gruzińskie.

Minister ds. narodowości Osetii Południowej, Tejmuraz Kasajew powiedział, że w wyniku nocnego ostrzału Cchinwali przez siły gruzińskie zginęły tysiące ludzi. - Około 1.400 osób zginęło. Sprawdzimy te liczby, lecz chodzi o taki rząd wielkości - mówił prezydent Osetii Płd. Eduard Kokojty. Wyjaśnił, że dane te oparte są głównie na doniesieniach rodzin osób, które poniosły śmierć.

- Rosja prowadzi z nami wojnę - powiedział prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili. Wieczorem pojawił się w telewizji z pięciominutowym wystąpieniem, w którym wyraził żal z powodu śmierci 30 Gruzinów, głównie żołnierzy.

- Cchinwali i wzgórza wokół miasta, a także większość wiosek w Osetii Południowej znajdują się pod kontrolą sił gruzińskich - powiedział Saakszwili.

- Chcemy wzmocnić siły pokojowe i "uniknąć rozlewu krwi" - tłumaczyło swoje działania rosyjskie ministerstwo obrony. - Otrzymujemy raporty, że we wsiach Osetii Południowej prowadzona jest polityka czystek etnicznych, rośnie liczba uchodźców, rośnie panika, ludzie usiłują ratować życie - powiedział szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.

Szef rosyjskiej dyplomacji zaapelował do Waszyngtonu w rozmowie z amerykańską sekretarz stanu Condoleezzą Rice, by USA namówiły Gruzję do zaprzestania działań w Osetii Płd.

Podobne apele Ławrow wystosował w rozmowach telefonicznych z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem i szefem unijnej dyplomacji Javierem Solaną - informuje rosyjskie MSZ.

- Od północy Federacja Rosyjska wstrzyma wszelkie połączenia lotnicze z Gruzją - podała rzeczniczka ministerstwa transportu.

Prezydent USA George W. Bush i premier Rosji Władimir Putin, którzy znajdują się w Pekinie na otwarciu igrzysk olimpijskich, rozmawiali na temat walk w Gruzji. Bush zapewnił o poparciu USA dla integralności terytorialnej Gruzji.

Stany Zjednoczone wysyłają także do Gruzji swego specjalnego wysłannika. Ma nim być Matthiew Bryza, wicedyrektor wydziału ds. Europy i Eurazji w Departamencie Stanu USA.

Bryza jest odpowiedzialny w departamencie za stosunki z Kaukazem Południowym. W ubiegłym tygodniu rozmawiał z władzami w Tbilisi i Cchinwali, usiłując namówić obydwie strony do porozumienia.

Putin uznał za "godny pożałowania" fakt, że w dniu otwarcia olimpiady - symbolu pokoju, władze Gruzji podejmują agresywne działania wobec Osetii. Dodał też, że takie akty prowokują do podjęcia "zapobiegawczych działań odwetowych".

Pentagon poinformował, że monitoruje wydarzenia w Gruzji, lecz ze strony władz gruzińskich nie otrzymał prośby o pomoc.

NATO prowadziło ofensywę dyplomatyczną, nasilając kontakty z Gruzją i Rosją, by zapobiec wojnie.

Gruzja zaapelowała do wspólnoty międzynarodowej o pomoc w powstrzymaniu "bezpośredniej agresji militarnej" Rosji na jej terytorium w sytuacji, gdy sama rozpoczęła operację wojskową, aby odzyskać kontrolę nad jednym ze swych regionów separatystycznych.

NATO jednak nie chce być wmieszane w ten konflikt. - NATO nie ma mandatu do odegrania bezpośredniej roli na Kaukazie - podkreślają władze sojuszu.

Sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer jest "bardzo zaniepokojony" rozwojem sytuacji i "zaapelował "do wszystkich stron o wstrzymanie natychmiastowe działań zbrojnych i zaangażowanie w bezpośrednie rozmowy".

Unia Europejska działa na rzecz zawieszenia broni w Osetii Płd., aby zapobiec eskalacji konfliktu - zapewniła Francja, która przewodniczy w tym półroczu UE.

"Apelujemy do stron o zaprzestanie wrogich działań i niezwłoczne rozpoczęcie negocjacji, aby rozwiązać kryzys drogą polityczną, w poszanowaniu suwerenności i integralności terytorialnej Gruzji" - głosi komunikat.

Francja w imieniu UE i USA postanowiły wysłać na miejsce konfliktu wspólną delegację, która ma nakłonić strony do rozejmu.