W piątek po południu stan 86-letniego Suharto bardzo się pogorszył: stracił przytomność i miał trudności z oddychaniem. Lekarze stwierdzili niewydolność wielu organów wewnętrznych. Nie wiedzieli, czy generał przeżyje noc. Do szpitala Pertamina w Dżakarcie, gdzie przebywał od tygodnia, wezwano jego krewnych oraz wiceprezydenta Indonezji Jusufa Kallę. Niektóre agencje informacyjne nawet przedwcześnie podały informację o jego śmierci.
– W imieniu rodziny dziękuję rodakom, którzy modlą się o zdrowie mojego ojca – mówił najmłodszy syn generała Tommy Suharto. Jednak wielu Indonezyjczyków wcale się nie modliło. Życzyło byłemu prezydentowi pozostania przy życiu tylko po to, aby mógł jeszcze stanąć przed sądem za zbrodnie na własnym narodzie i wymordowanie od 700 tysięcy do 2 milionów ludzi.
„Wymierzyć Suharto sprawiedliwość!” – taki napis widniał na transparentach, z którymi pod szpital Pertamina przyszło kilkadziesiąt ofiar represji dawnego reżimu. – Jego choroba powinna skłonić władze do zbadania wszystkich tych zbrodni – mówiła Sumarsih, która podczas antyrządowych protestów 10 lat temu straciła córkę.
Urodzony w 1921 roku na Jawie Suharto doszedł do władzy w 1967 roku po odsunięciu rządzącego wówczas pierwszego prezydenta Indonezji Sukarno. Ale już rok wcześniej, jako szef sztabu armii, zapisał się w historii świata jako inspirator jednej z największych zbrodni XX wieku: po udaremnieniu przypisywanego komunistom spisku rozpętał w Indonezji krwawe czystki, w których ginął każdy podejrzany o sympatyzowanie z komunistami oraz członkowie prześladowanej chińskiej mniejszości.
Gdy objął władzę, ustanowił „Nowy porządek”. Gospodarka kwitła, a równoczesne polityczne mordy, krwawe tłumienie rebelii w prowincji Aceh czy aneksja Timoru Wschodniego i ludobójstwa w tej opuszczonej przez Portugalię kolonii uchodziły Suharto płazem. W podzielonym żelazną kurtyną świecie ten pogromca komunistów był sojusznikiem Zachodu.
Sześciokrotnie wygrywał kolejne wybory prezydenckie. Ale kres panowania Suharto nadszedł pod koniec lat 90. wraz z azjatyckim kryzysem gospodarczym i masowymi protestami opozycji pod wodzą córki Sukarno, Megawati Sukarnoputri. Zamieszki studenckie 1998 roku, nazwane indonezyjską rewolucją, doprowadziły do dymisji generała i dały początek demokratycznym przemianom.
Suharto osiadł w swojej luksusowej willi w Dżakarcie, ale naród nie darował mu mordów oraz korupcji. Transparency International ocenia, że jego rodzina sprzeniewierzyła od 15 do 35 miliardów dolarów. Jej majątek szacuje się na ponad 25 miliardów.
W 2000 roku schorowany generał został objęty aresztem domowym, ale próby postawienia go przed sądem nie powiodły się ze względu na stan jego zdrowia. Po kilku udarach Suharto doznał trwałego uszkodzenia mózgu oraz upośledzenia narządów mowy. Sprawiedliwość dosięgnęła jednak członków rodziny generała. Jego syn Tommy Suharto (właściwie Hutomo Mandala Putra) został skazany na 15 lat więzienia za zlecenie zabójstwa sędziego, który wydał na niego wyrok za oszustwa. Do więzienia za korupcję trafił też przyrodni brat Suharto Probosutedjo.