– Ten dokument pokazał, że Iran mówił prawdę na temat pokojowej natury badań atomowych – triumfował w piątek prezydent Iranu. Mahmud Ahmadineżad zażądał od Ameryki przeprosin za wmawianie światu, że jego kraj chce wyprodukować bombę atomową.

– Kwestia atomu powinna być teraz rozpatrywana tylko przez MAEA i to zgodnie z prawem, a nie interesem politycznym – mówił w Warszawie ambasador Iranu Hadi Faradżwand.

W opublikowanym w czwartek raporcie Agencja Atomistyki pochwaliła Iran za postępy w udostępnianiu informacji na temat programu nuklearnego. Zarzuciła jednak Teheranowi, że nie rezygnuje z procesu wzbogacania uranu i zbyt słabo współpracuje z międzynarodowymi inspektorami. Niemcy oświadczyły w piątek, że jeśli ONZ nie zaostrzy sankcji wobec Iranu, powinna to zrobić Unia Europejska.

– Raport powstał w organizacji, do której należy 138 państw. Jest to więc dokument kompromisowy i często wewnętrznie sprzeczny. Dlatego każdy go interpretuje po swojemu – mówi „Rz” Yossi Melman, dziennikarz izraelskiej gazety „Haarec” i autor książki o Ahmadineżadzie.

Iran ma prawo rozwijać energetykę nuklearną. Ale w 2002 r. zachodni wywiad odkrył, że irańscy naukowcy prowadzą tajne badania nad atomem. Według dziennika „New York Times” od tego czasu międzynarodowa grupa koordynująca działania na tajnych spotkaniach stara się utrudniać Iranowi nabywanie materiałów wykorzystywanych przy oczyszczaniu rudy uranowej, mogącej służyć do wyprodukowania broni atomowej.