"Nieodzownym warunkiem rozwoju i innowacyjności jest pozwolenie na to, by placówki edukacyjne konkurowały między sobą o ucznia i nauczyciela. Zróżnicowanie oferty edukacyjnej i programu – z zachowaniem jednolitego systemu cyklicznego sprawdzania zdobytej wiedzy – to klucz do zatrzymania spadkowego trendu w jakości nauczania i zmotywowania uczniów, podobnie jak odbiurokratyzowanie szkół i deregulacja wynagrodzeń to oczywisty sposób na zmotywowanie kadry pedagogicznej" - głosi program wyborczy Konfederacji.
Politycy tej partii chcieliby wprowadzić pożądaną ich zdaniem konkurencję w szkolnictwie za pomocą tzw. bonu edukacyjnego. Chodzi o to, aby to rodzice decydowali, do jakiej placówki trafić mają pieniądze z tzw. subwencji oświatowej. Jak sugerują wyniki naszej sondy wśród uczestników panelu eksperckiego "Rzeczpospolitej", ekonomiści w większości podchodzą do tej propozycji sceptycznie.