Według szacunków Ministerstwa Finansów przekazanych Komisji Europejskiej, w tym roku deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 5,6 proc. PKB, najwięcej od 2010 r. W kolejnym roku, jak zapisano w projekcie ustawy budżetowej, ma zmaleć do 4,5 proc. PKB, ale wielu ekonomistów uważa, że jest to przykład myślenia życzeniowego. W projekcie brakuje bowiem części wydatków, które zaplanował obecny rząd. To postawi w trudnej sytuacji nowy gabinet, który chciałby dołożyć kolejne wydatki, choćby podwyższając płace dla nauczycieli, ale też obniżyć podatki – np. podwajając kwotę wolną od PIT. Odstąpienie od tych obietnic oznaczałoby prawdopodobnie szybką utratę jego wiarygodności.