Aktualizacja: 26.07.2020 21:08 Publikacja: 26.07.2020 21:00
Foto: Adobe Stock
Kryzys gospodarczy wywołany przez pandemię Covid-19 doprowadzi do znaczącego wzrostu długu publicznego Polski. Licząc zgodnie z ogólnoeuropejską definicją, może się on zbliżyć do 60 proc. PKB. Dług liczony zgodnie z krajową definicją będzie niższy, bo większość antykryzysowych wydatków rząd powierzył instytucjom, które formalnie nie należą do sektora finansów publicznych. Do stosowania takich księgowych sztuczek rząd jest poniekąd zmuszony.
Wzrost długu w pobliże zapisanego w Konstytucji RP limitu, wynoszącego właśnie 60 proc. PKB, a nawet progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych na poziomie 55 proc. PKB, wymuszałby natychmiastowe cięcia wydatków publicznych lub podwyżki podatków. Najbliższe lata nie będą zaś sprzyjały takim oszczędnościom. Nawet jeśli pandemia dobiegnie końca, a polska gospodarka wróci na ścieżkę wzrostu gospodarczego, polityka zaciskania pasa może wymusić na Polsce rezygnację z ambicji rozwojowych związanych m.in. z zieloną transformacją w energetyce, budową CPK, sieci szybkiej kolei czy powszechnie dostępnych mieszkań.
Żaden z 25 ekonomistów ankietowanych w ramach kolejnej rundy Panelu Ekonomistów „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” nie popiera idei tzw. dobrowolnego ZUS-u dla przedsiębiorców. – To ekstremalnie nieracjonalny pomysł – ocenia prof. Marek Góra z SGH.
Niemal dwie trzecie uczestników panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej” jest przeciwko uzależnieniu wypłat z programu 800+ od tego, czy rodzice pracują. Przeważa pogląd, że jest on częścią systemu zabezpieczenia społecznego, a dodatkowy wymóg komplikowałby system.
- To fatalny pomysł - tak propozycję ograniczenia 800 plus tylko do cudzoziemców, którzy w Polsce pracują, ocenia dr Maciej Grodzicki z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Nie wszyscy uczestnicy Panelu Ekonomistów mają jednak takie zdanie.
Większość ekonomistów przepytanych przez „Rzeczpospolitą” w ramach kolejnej edycji panelu ekonomistów uważa, że Polska powinna podjąć prace nad wejściem do strefy euro po spełnieniu kryteriów konwergencji.
Potencjał energetyki wiatrowej na Pomorzu Zachodnim to główny temat zbliżającego się Forum Ekologicznego, które odbędzie się pierwszego dnia wiosny (21.03.2025 r.) w Szczecinie.
Wprowadzenie w Polsce do 2040 r. czterodniowego tygodnia pracy jest realne, acz obwarowane szeregiem warunków – wynika z panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej” i „Parkietu”.
Jazda na motocyklu to z całą pewnością wielka przyjemność, o czym zaświadczy każdy, kto chociaż raz miał okazję – legalnie, podkreślmy – poprowadzić maszynę na dwóch kołach.
Wiele wskazuje na to, że w minionym roku tzw. luka VAT, która uszczupla dochody budżetu, zaczęła się nieco zmniejszać. Ale raczej nie jest to efekt starań i wysiłków resortu finansów, lecz po prostu wynik ożywienia w gospodarce.
W naszych długookresowych symulacjach zakładamy, że w 2032 r. Polska dogoni Hiszpanię pod względem PKB per capita, liczonego według parytetu siły nabywczej – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole BP.
Żaden z 25 ekonomistów ankietowanych w ramach kolejnej rundy Panelu Ekonomistów „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” nie popiera idei tzw. dobrowolnego ZUS-u dla przedsiębiorców. – To ekstremalnie nieracjonalny pomysł – ocenia prof. Marek Góra z SGH.
Wpisanie wydatków na armię do konstytucji może zagwarantować stabilność finansowania bezpieczeństwa Polski na długie lata.
Zastosowanie klauzuli wyjścia dla nakładów na obronność może spowodować, że Polska szybko wyjdzie z procedury nadmiernego deficytu. Ale ekonomiści przestrzegają, że to tylko zmiana na papierze i na żadne szaleństwa wydatkowe nam nie pozwala.
Według wstępnych obliczeń deficyt finansowy niemieckiego sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniósł w 2024 r. 118,8 mld euro. Deficyt sektora finansów publicznych był zatem o 15,0 mld euro wyższy niż w 2023 r.
Choć zyski banków wzrosły w ciągu minionego roku o 50 proc., ich daniny na rzecz publicznej kasy były rok do roku takie same. Inna sprawa, że i tak to bardzo wysokie kwoty, sięgające nawet 20 mld zł.
Rząd nie podnosi kwoty wolnej i progów PIT, by zwiększyć dochody budżetu państwa. Dla podatników to realne, duże straty – w tym roku mogą sięgnąć niemal 12 mld zł. Podatek PIT musieli też zacząć płacić najsłabiej uposażeni – zarabiający płacę minimalną.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas