Do wypowiedzenia warunków pracy lub płacy dochodzi wtedy, gdy pracodawca proponuje zatrudnionemu na piśmie nowe zasady. Wynika to wprost z art. 42 § 2 kodeksu pracy.
Orzecznictwo sądowe precyzuje jednak, że z wypowiedzeniem zmieniającym mamy do czynienia, gdy szef wypowiada dotychczasowe warunki i w to miejsce proponuje nowe. Tak wskazywał Sąd Najwyższy w wyroku z 7 stycznia 1997 r. (I PKN 51/96).
Raczej na papierze
Zasadniczo wypowiedzenie zmieniające należy złożyć na piśmie. Zgodnie bowiem z art. 30 § 3 k.p. oświadczenie każdej ze stron stosunku pracy o wypowiedzeniu lub o rozwiązaniu angażu bez wypowiedzenia powinno nastąpić pisemnie. Przepis ten stosuje się do wypowiedzenia zmieniającego z mocy odesłania w art. 42 § 1 k.p.
Chodzi tu więc o złożenie wymówienia na piśmie zawierającym własnoręczny podpis pracodawcy lub osoby uprawnionej do występowania w stosunkach pracy w jego imieniu. Jednak forma pisemna nie jest tu zastrzeżona pod rygorem nieważności, a jedynie do celów dowodowych.
Rozmowa zadziała
Skuteczne będzie także wypowiedzenie zmieniające złożone ustnie lub nawet w sposób konkludentny, czyli przez każde zachowanie pracodawcy ujawniające w sposób dostateczny jego wolę wymówienia dotychczasowych podstaw zatrudnienia.
Musi to być jednak na tyle jednoznaczne, aby wskazywało na chęć zmiany tych zasad po okresie wypowiedzenia. Skuteczność ustnego wymówienia potwierdzał SN. Wprawdzie orzeczenia te dotyczyły wprost definitywnego wypowiedzenia, ale należy przyjąć, że odnoszą się także do tego zmieniającego (por. wyroki SN z: 24 marca 1999 r., I PKN 631/98, i 7 października 2008 r., II PK 56/08).
Warto też zwrócić uwagę na wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 19 stycznia 2012 r. (III APa 46/11). Wyraźnie wskazuje on, że w myśl art. 42 § 2 k.p. wypowiedzenie warunków pracy i płacy powinno nastąpić w formie pisemnej. Jeśli jednak jej nie będzie, nie stosuje się przepisów kodeksu cywilnego o skutkach braku formy pisemnej. Podobnie jak przy zmianie umowy o pracę w myśl art. 29 § 2 k.p. Zgodnie z art. 300 k.p. kodeks cywilny można stosować tylko w sprawach nieunormowanych prawem pracy.
Ryzykowna gra
Ustne wypowiedzenie zmieniające, choć spowoduje zmianę warunków angażu, jest wadliwe. Ma to istotne znaczenie, gdy sprawę będzie rozpoznawał sąd. Jeśli bowiem podwładny zakwestionuje wypowiedzenie warunków zatrudnienia i wniesie pozew do sądu pracy, ten uwzględni jego roszczenie.
Uzna wymówienie za bezskuteczne, przywróci dotychczasowe warunki pracy lub zasądzi na jego rzecz odszkodowanie i to niezależnie od tego, czy było ono uzasadnione. Aby uwzględnić takie żądanie, wystarczy to, że szef naruszył art. 30 § 3 k.p. przewidujący wymóg pisemności. Ustne wypowiedzenie zmieniające to więc spore ryzyko dla pracodawcy.
Siedem dni na odwołanie
Przyjęcie skuteczności ustnego takiego wypowiedzenia może mieć także negatywne konsekwencje dla pracownika. Chcąc zakwestionować takie wymówienie, musi to uczynić w terminie określonym w art. 264 § 1 k.p.
Odwołanie od wypowiedzenia umowy o pracę wnosi się do sądu pracy w ciągu siedmiu dni od doręczenia pisma wypowiadającego angaż. Po tym czasie pracownik w zasadzie traci możliwość skutecznego odwołania. Podobnie wskazał SN w wyroku z 23 czerwca 2005 r. (II PK 287/04).
Stwierdził, że niezachowanie przez pracownika terminu na zaskarżenie wypowiedzenia angażu wyłącza potrzebę rozważania zasadności i legalności przyczyn tego wymówienia.
Tak też wypowiadał się SN w wyroku z 27 lipca 2011 r. (II PK 21/11). Pogląd ten należy zastosować również do wypowiedzenia zmieniającego. Jeśli więc kwestionujący ustne wypowiedzenie zmieniające zgłosi powództwo do sądu po siedmiu dniach od jego daty, zostanie ono oddalone. W takim wypadku zatrudniony może starać się o przywrócenie terminu na złożenie odwołania. Musiałby jednak wykazać, że przekroczył go bez swojej winy.
Przykład
Pan Adam był zatrudniony na umowę o pracę na czas nieokreślony jako spawacz. Podczas zebrania załogi pracodawca poinformował go, że zmienia jego zasady wynagradzania i po upływie miesiąca (tyle bowiem wynosił okres wypowiedzenia) będą one liczone według stawki akordowej, a nie tak jak obecnie miesięcznej.
Szef wskazał też, że od tej daty zaprzestaje wypłaty dodatków stażowych. Na koniec spotkania pouczył personel, że niezadowoleni mogą w ciągu tygodnia odwołać się do sądu. Pan Adam przyjął tę wiadomość i początkowo zaaprobował nowe reguły.
Po dwóch miesiącach odwołał się jednak do sądu pracy od tego wymówienia. Wskazał, że nie zgadza się ze zmianą sposobu obliczania wynagrodzenia i żąda przywrócenia dawnych warunków płacy. Sąd oddalił jego powództwo, gdyż pracownik odwołał się od wypowiedzenia zmieniającego po terminie.
Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach