Kiedy wiele lat temu po raz pierwszy pojechałam do Europy zachodniej, trafiłam do małej wioski w Szwajcarii otoczonej czterotysięcznikami. Na kempingu moje zdziwienie wzbudził rząd kontenerów na śmieci – każdy pojemnik z innym oznaczeniem, każdy na inny rodzaj odpadów. Na butelki było nawet kilka takich kontenerów – w zależności od koloru szkła. Dla osoby, która przybyła z kraju, gdzie wszystkie odpady wrzucało się do jednego kosza (może z wyjątkiem makulatury przynoszonej do szkoły, żeby dostać lepszą ocenę ze sprawowania) i nikt nie słyszał o segregacji odpadów i o recyklingu, było to spore zaskoczenie. Zaskoczenie było też w lokalnym sklepie spożywczym, gdzie bez problemu i bez okazywania paragonu można było zwrócić w automacie butelki po kupionych wcześniej napojach.
Minęło wiele lat. Teraz my także segregujemy odpady i rząd kontenerów oraz różnokolorowych koszy w osiedlowych altankach śmietnikowych, w biurach, urzędach czy dworcach kolejowych nikogo już nie dziwi. Ale problem zwrotu butelek nadal nie został rozwiązany. Od kilku lat trwają prace nad systemem kaucyjnym, którego wejście w życie jest cały czas przesuwane. Najnowsza data to 1 października 2025 r. Nowe przepisy nakładają wiele obowiązków w zakresie rozliczeń VAT na podmioty reprezentujące (operatorów) odpowiedzialnych za prowadzenie systemu kaucyjnego i na podmioty wprowadzające do obrotu napoje w tych opakowaniach. System jest jednak niedopracowany, ma liczne wady i pojawiają się postulaty, aby po raz kolejny opóźnić jego wejście w życie, o czym szczegółowo piszemy w artykule: "10 grzechów głównych nowego systemu kaucyjnego".
Czytaj więcej:
System kaucyjny funkcjonuje już w 16 europejskich krajach. U nas część opakowań nadal ląduje w lasach.
Zapraszam do lektury.