Rz: Podatnicy chętnie występują o interpretacje. Jaki wariant jest lepszy: opisanie stanu przyszłego czy tego, który już zaistniał?
Michał Wojtas: Zdecydowanie lepszym wariantem jest opisanie we wniosku stanu przyszłego, czyli uzyskanie interpretacji przed wykonaniem czynności. Pozwala to zrealizować w pełni zasadę ochrony podatnika przed innymi organami podatkowymi, które odmiennie interpretowałyby jego sytuację opisaną we wniosku. Jednak zasada ta jest często trudna do realizacji w praktyce. O ile łatwo ją zrealizować w stosunku do czynności, co do których spodziewamy się rodzaju odpowiedzi (istnieje ugruntowana praktyka interpretacyjna) lub chcemy się zdać na zdanie fiskusa, o tyle trudno będzie ją zrealizować, jeśli temat jest sporny. Nawet jeśli wygramy spór sądowy w WSA o treść interpretacji, to fiskus ma prawo do zaskarżenia takiego wyroku. Ze względu na długie terminy oczekiwania na rozstrzygnięcie NSA, podatnik może więc pozostawać w niepewności w zakresie ustalenia ostatecznej treści interpretacji nawet trzy lata. To wyklucza w praktyce planowanie jakichkolwiek czynności biznesowych.