RPO wniósł na rzecz pana Tomasza kasację do Sądu Najwyższego twierdząc, że sądy w sposób nienależyty rozpoznały i rozważyły zarzuty.

RPO argumentuje, że pan Tomasz wcale nie przywłaszczył sobie naczepy. Zatrzymał ją tylko po to, by wyjaśnić rozliczenia leasingowe. To zachowanie należałoby raczej opisać jako samowolnego używania cudzej rzeczy ruchomej, czyli wykroczenie z art. 127 § 1 kodeksu wykroczeń (karane grzywną a nie więzieniem!).

Jak spór między przedsiębiorcami skończył się sprawą karną Sądy obu instancji pominęły część tych wyjaśnień pana Tomasza, w których podał, że to on został oszukany przez firmę leasingową: wydano mu w ramach umowy naczepę o mniejszych parametrach. Oskarżony przedstawił sprawę pracownikowi leasingodawcy, ale nie otrzymał odpowiedzi. Ten fakt, jak podał, problemy finansowe oraz propozycja uregulowania zaległości poprzez potrącenie swojej wierzytelności, spowodowały, że przestał płacić raty leasingu.

Obrońca oskarżonego w apelacji podał, że pan Tomasz nigdy nie twierdził, że nie zamierza spłacić pozostałych rat leasingu, jednak z uwagi na problemy finansowe starał się uregulować należności poprzez potrącenia. Spółka będąc właścicielem naczepy A. otrzymała bowiem od ubezpieczyciela odszkodowanie za szkodę poniesioną na aucie osobowym, które oskarżony miał również w leasingu, a którego koszty naprawy pokrył z własnych środków, przed wypłatą odszkodowania z PZU właścicielowi.

Zdaniem sądu okręgowego, jeżeli oskarżony nie zgadzał się z decyzją firmy o niemożliwości przeksięgowania kwoty z odszkodowania na zaległe raty leasingowe, to powinien sprawę skierować na drogę postępowania cywilnego, a nie przetrzymywać przedmiot leasingu.

Sąd nie odniósł się jednak do powodów, jakimi kierował się oskarżony odmawiając wydania naczepy. Otóż, firma leasingowa, zdaniem oskarżonego, oszukała go odnośnie parametrów naczepy i nie była zainteresowana kontynuowaniem umowy z nim, jej działania ukierunkowane były na jak najszybsze odzyskanie przedmiotu umowy, podczas gdy raty leasingowe były przez niego płacone przez cztery lata i uregulował ich znakomitą większość.

W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich nienależyte wykonywanie umowy powinno rodzić przede wszystkim odpowiedzialność umowną. Fakt zaprzestania płacenia rat leasingowych, jako niewywiązywanie się z postanowień umowy, skutkować może, jak w przedmiotowej sprawie, wypowiedzeniem umowy przez leasingodawcę, ale nie rodzi automatycznie odpowiedzialności karnej z art. 284 § 2 k.k.

Poza sporem pozostaje, że stosownie do odpowiednich zapisów umowy leasingowej pokrzywdzony nigdy nie utracił uprawnień właścicielskich w stosunku do będącej w posiadaniu oskarżonego naczepy, a wypowiedzenie umowy leasingu ze skutkiem natychmiastowym przez finansującego nakładało na oskarżonego obowiązek wydania jej leasingodawcy. Niewątpliwie oskarżony naruszył warunki umowy leasingu nie zwracając niezwłocznie po wypowiedzeniu umowy naczepy, co uzasadniało jednak rozstrzygnięcie sporu na płaszczyźnie cywilnoprawnej, natomiast trudno mówić tu o zamiarze jej przywłaszczenia w rozumieniu art. 284 § 2 k.k. Oskarżony nie ukrywał naczepy, w ciągu czterech lat spłacił 52 raty leasingowe z 60 umownych.

Co to jest przywłaszczenie mienia?

Jak wynika z treści uzasadnienia wyroku, Sąd Okręgowy oparł się na stwierdzeniu Sądu I instancji, iż: „Oskarżony naczepy nie zwrócił leasingodawcy i tym samym wyczerpał dyspozycję art. 284 § 2 kk". W ocenie Sądu II instancji: „Z punktu widzenia odpowiedzialności karnej istotne jest to, że oskarżony miał świadomość, iż umowa została wypowiedziana, a na nim ciążył obowiązek zwrotu naczepy." (k. 334-335).

Zdaniem RPO sąd nie rozważył w sposób wystarczający:

znaczenia rzeczywistego zamiaru, jaki towarzyszył oskarżonemu przy zatrzymaniu naczepy (nie chciał przejąć naczepy a tylko lepiej rozliczyć jej użytowanie), a także okoliczności podjęcia przez oskarżonego próby negocjacji z firmą leasingową, wreszcie stanowiska i działań pokrzywdzonej firmy, Sąd – podkreśla RPO w kasacji - skupił całą uwagę na stanowisku firmy windykacyjnej.

Sprawca nie chciał przywłaszczyć mienia

Strona podmiotowa przestępstwa z art. 284 § 2 kodeksu karnego ma charakter umyślny i kierunkowy. Sprawca musi działać w celu przywłaszczenia cudzej rzeczy i do przypisania mu odpowiedzialności za ten czyn nie wystarcza, że godził się na możliwość przywłaszczenia. Zachowanie umyślne cechuje stan obejmowania przez sprawcę swoją świadomością wszystkich istotnych elementów czynu, a wyznacznikiem stopnia świadomości sprawcy jest jego zamiar.

Tymczasem w zamiarze tym nie mieści się jedynie tymczasowe uniemożliwienie dysponowania rzeczą przez jej właściciela.

Otóż, jak słusznie wskazał Sąd Najwyższy w swoim wyroku z dnia 6 maja 2004 r., sygnatura akt V KK 316/03: „Wskazany przepisem art. 284 § 2 k.k. zamiar przywłaszczenia rzeczy powierzonej, przejawiający się w rozporządzeniu tą rzeczą jak własną i określany jako chęć posiadania rzeczy dla siebie (łac. animus rem sibi habendi), nie obejmuje nieuprawnionego (niezgodnego z wolą właściciela) wykorzystania tej rzeczy- nawet w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, o ile nie towarzyszu mu cel definitywnego pozbawienia osoby uprawnionej jej własności".

Bezprawne rozporządzenie cudzym mieniem stanowi przywłaszczenie karalne, na podstawie art. 284 k.k. tylko wówczas, gdy wskazuje na zamiar pozbawienia osoby uprawnionej własności tego mienia, w szczególności na zamiar uczynienia z cudzej rzeczy swojej własności.

Odmowa zwrotu rzeczy może być przywłaszczeniem, jeżeli towarzyszy temu zamiar zatrzymania rzeczy w swoim majątku (postanowienie SN z 15 listopada 2002 r., sygnatura akt IV KKN 380/99). Dla przyjęcia realizacji znamion przestępstwa przywłaszczenia od strony podmiotowej konieczne jest wskazanie, że oprócz obiektywnego rozporządzenia przez sprawcę cudzą rzeczą ruchomą jego działaniu towarzyszył zamiar zatrzymania tej rzeczy dla siebie albo innej osoby, bez żadnego ku temu tytułu.

W realiach niniejszej sprawy bezspornym jest, że na podstawie umowy leasingu powierzono oskarżonemu naczepę, zaś podstawą prawną wykonywania przez niego w ramach posiadania władztwa nad tym mieniem, była zawarta z pokrzywdzoną firmą umowa leasingu.

Biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, w szczególności to, że oskarżony nie ukrywał naczepy, był w jej posiadaniu i korzystał z niej w miejscu znanym pokrzywdzonemu, w prowadzonej działalności gospodarczej, dążąc do wyrównania zaległych rat leasingowych poprzez potrącenie swojej wierzytelności, brak było podstaw do uznania, że swoim działaniem zmierzał do powstania w mieniu finansującego szkody o nieodwracalnym charakterze. Zachowanie oskarżonego realizowało raczej znamiona wykroczenia z art. 127 § 1 k.w., tj. samowolnego używania cudzej rzeczy ruchomej. (II.511.561.2016)