Błądzić jest rzeczą ludzką. Ale gdy chodzi o procedury administracyjne, powołanie się na pomyłkę pracownika nic nie da. Przekonała się o tym spółka, która przegrała w czwartek  sprawę o przywrócenie terminu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.

Chodziło o kontynuowanie kontroli. Postanowienie o tym dotarło do spółki 6 lutego. Przez błąd pracownika w ustawieniu datownika na dokumencie przystawiono datę 7 lutego. Termin na zakwestionowanie takiego rozstrzygnięcia jest bardzo krótki (trzy dni) i firma spóźniła się jeden dzień.

Spółka wniosła o przywrócenie terminu, wskazując na błąd pracownika. Fiskus, a potem sądy administracyjne uznały jednak, że nie ma podstaw do jego przywrócenia.

Sąd kasacyjny zauważył, że niedotrzymanie terminu wynika z czynności technicznych pracownika skarżącej. Błędne ustawienie datownika nie jest okolicznością obiektywną, niezależną od spółki. Jak podkreślił sędzia NSA Stefan Babiarz, zaniedbania osób, którymi posługuje się spółka, obciążają ją.

Wyrok jest prawomocny.

sygnatura akt: II FSK 1854/13