Spory o zasadę orzekania na korzyść podatnika, które stały się nawet elementem kampanii wyborczej, przysłoniły kilka innych korzyści, jakie już wkrótce mogą odczuć podatnicy. W przyjętym w ostatni wtorek rządowym projekcie noweli do ordynacji podatkowej znalazło się wiele rozwiązań unowocześniających techniczną stronę kontaktów z fiskusem. I to już od początku przyszłego roku.
Podatnik będzie mógł przyjść do kasy urzędu skarbowego z karta płatniczą i z jej użyciem zapłacić podatek. Stanie się tak dzięki nowemu brzmieniu art. 60 ordynacji, rozszerzającemu metody zapłaty podatku. Koszty prowizji i opłat związanych z taka transakcją poniesie podatnik.
Elektronika ma znacznie usprawnić także system udzielania pełnomocnictw do prowadzenia spraw przed urzędami skarbowymi. Powstanie centralny rejestr takich pełnomocnictw, a same pełnomocnictwa już nie będą podlegały opłacie skarbowej. – To może bardzo ułatwić prowadzenie spraw podatnika, zwłaszcza gdy występuje się przed różnymi urzędami – zauważa Alicja Sarna, doradca podatkowy w MDDP. Dodaje, że dzisiejsze formalności z wystawianiem pełnomocnictw w takich sytuacjach są dość uciążliwe, a dzięki nowym przepisom każdy urząd będzie mógł szybko sprawdzić wystawienie pełnomocnictwa w elektronicznym rejestrze.
Interpretacja e-mailem
Także doręczanie pism urzędowych w formie e-maila ma zyskać podstawę prawną. Choć już dziś wiele urzędów nieformalnie pozwala na taka korespondencję, to od 1 stycznia 2015 r. urzędnicy będą mogli to robić bez obaw, że naruszają prawo. Regułą będzie dostarczanie pism urzędowych w formie elektronicznej zawodowym pełnomocnikom (adwokatom, radcom prawnym i doradcom podatkowym). Podatnik też będzie mógł skorzystać z takiej możliwości, ale tylko wtedy, gdy wyrazi taka wolę za pośrednictwem portalu podatkowego.
Elektroniczne procedury będą częściowo obowiązywały także w sprawach wydawania interpretacji podatkowych. Można będzie w ten sposób doręczyć wydaną interpretację. Na wniosek osoby, która domaga się wydania interpretacji, fiskus będzie musiał poinformować ją, czy interpretacja została wydana przed upływem 3 miesięcy (bo tyle ma organ na jej wydanie). W tym samym e-mailu władze skarbowe poinformują podatnika, czy wydana interpretacja jest dla niego pozytywna.
Takie rozwiązanie może być cenne dla podatników uzależniających swoje pilne decyzje biznesowe od treści interpretacji. Dotychczas zdarzało się bowiem, że właściwa izba skarbowa wprawdzie wydawała interpretacje w terminie, ale wysyłała je z kilkutygodniowym opóźnieniem. Zresztą potrzebę informowania podatnika o tym, że interpretacja w jego sprawie została wydana, sygnalizował w ub. r. Trybunał Konstytucyjny ( sygn. S 5/14).
Komputer w roli kontrolera
Jednak najwięcej korzyści, i to zarówno dla fiskusa, jak i dla przedsiębiorców, może wynikać z wprowadzenia elektronicznych kontroli podatkowych. Wprawdzie i dziś wiele urzędów akceptuje przesyłane mu np. zestawy zeskanowanych faktur, ale tu chodzi o rozwiązanie iście rewolucyjne. Chodzi o elektroniczne zestawienia księgowe prowadzone według określonego formatu (inaczej: struktury logicznej). Urząd po prostu poprosi o dostarczenie takiego zestawienia księgowego za dany okres, po czym jego komputery, pracujący w tej samej strukturze logicznej będą mogły szybko odnaleźć żądane dane (np. transakcje podlegające obniżonym stawkom VAT). W ten sposób czas kontroli może się znacznie skrócić, bo wyeliminowane zostanie wielogodzinne ręczne przeglądanie dokumentów.
Jednak ta zmiana będzie wprowadzana stopniowo. W stosunku do dużych firm – już od początku 2016 r. Małych i średnich przedsiębiorców elektroniczne kontrole obejmą rok później. Będą mogli jednak korzystać z tej nowinki już od 2016 roku, o ile zainwestują w systemy księgowe zgodne z wymaganiami administracji skarbowej. Szczegóły techniczne mają zostać uregulowane w osobnym rozporządzeniu.
Katarzyna Czarnecka - doradca podatkowy partner w PwC
Wprowadzenie elektronicznych kontroli podatkowych bardzo ułatwi życie podatnikom i urzędom skarbowym. W ten sposób uniknie się dezorganizowania pracy firmy, zresztą nie tylko działu księgowości, ale i innych, od których zależą dane istotne dla wyniku firmy i wymiaru podatku. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę, że nie wyeliminuje to zupełnie konieczności wizyt kontrolerów w firmach, gdy np. zachodzi konieczność sprawdzenia treści oryginałów umów handlowych. Zresztą już dziś wiele urzędów akceptuje taką formę kontroli, choć są to głównie urzędy w dużych ośrodkach i te przeznaczone dla dużych podatników.