Od 1 lipca 2015 r. zmieniają się zasady rozliczenia VAT na wyroby elektroniczne. Znowelizowana ustawa o VAT wprowadza tzw. mechanizm odwrotnego obciążenia, który ma wyeliminować nadużycia w handlu elektroniką. Oznacza to, że od telefonów komórkowych, smartfonów, tabletów, notebooków, laptopów oraz konsoli do gier wideo będzie naliczał i odprowadzał VAT nabywca, a nie sprzedawca. W praktyce sprzedawca wystawi fakturę bez kwoty podatku, a kupujący rozliczy VAT.

Będzie to dotyczyć transakcji, których wartość przekracza 20 tys. zł. Chodzi o „wartość jednolitej gospodarczo transakcji". Ponadto nabywcą towarów musi być podmiot prowadzący działalność gospodarczą i zarejestrowany jako podatnik VAT czynny.

Sposób na przekręt

Eksperci obawiają się jednak, że możliwość zakupu sprzętu elektronicznego bez kwoty VAT będzie pokusą dla nieuczciwych nabywców. Wystarczy kupić w sklepie RTV jednocześnie kilka laptopów czy telefonów o łącznej wartości powyżej 20 tys. zł i poprosić o fakturę na firmę, by zapłacić cenę netto, czyli o 23 proc. niższą. Jeśli taki nabywca nie odprowadzi VAT, to organy podatkowe mogą żądać zapłaty od sklepu.

Jak podkreśla Mariusz Korzeb, doradca podatkowy i ekspert Pracodawców RP, ustawodawca powinien zapewnić odpowiednie instrumenty, które pozwolą sprzedawcom na dostateczną weryfikację kontrahentów.

– Jest to o tyle istotne, że ciężar dowodu przeniesiony jest właśnie na sprzedawców. W konsekwencji przedsiębiorca, który padnie ofiarą oszustwa, będzie zobowiązany do zapłaty nieodprowadzonej kwoty VAT – mówi.

Karol Stec z departamentu prawnego Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji zauważa, że sprzedawcy detaliczni nie mają uprawnień, by żądać od klientów dokumentów potwierdzających tożsamość. Będą więc musieli opierać się na nieweryfikowalnym oświadczeniu nabywcy, iż jest przedsiębiorcą lub nabywa towar w jego imieniu.

– Mamy nadzieję, że ministerstwo uruchomi od lipca nową bazę podatników VAT i będzie ona sprawnie działać. Nie zabezpieczy to jednak sprzedawców przed ryzykiem – mówi Karol Stec. - Bazy obecnie dostępne, np. VIES, nie gwarantują szybkiej weryfikacji, czy firma aktualnie istnieje – podkreśla i dodaje, że nie trzeba wiele wysiłku, by podać się za przedsiębiorcę lub nawet zarejestrować jako podatnik VAT tylko w celu dokonania zakupu bez podatku.

Jak się zabezpieczyć

Według Mariusza Korzeba sprzedawcy powinni w tej sytuacji wprowadzić wewnętrzne procedury weryfikacji nabywców. Chodzi o taką taktykę, która w razie sporu z organem podatkowym pomoże udowodnić, że weryfikacja kontrahenta dokonana została z należytą starannością. Sprzedawca może zabezpieczyć się poprzez pobieranie stosownych oświadczeń od nabywcy. Może też wystąpić do urzędu skarbowego z pytaniem, czy dany podmiot jest czynnym podatnikiem VAT.

– Są to jednak mechanizmy, które znacznie zwiększają obciążenia administracyjne i nigdy nie dają 100 proc. pewności co do uczciwości drugiej strony umowy – przyznaje Korzeb.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, monika.pogroszewska@rp.pl

Opinia

Michał Spychalski, doradca podatkowy, menedżer w MDDP

Nowe przepisy nakładają na sprzedawców sprzętu elektronicznego obowiązek weryfikacji nabywcy. Jeżeli po transakcji okaże się, że nabywca nie miał statusu zarejestrowanego podatnika VAT, to sprzedawca może być zobowiązany do zapłaty podatku wraz z odsetkami. Sprzedawcy, którzy mogą odpowiadać za nadużycia i błędy nabywców, powinni więc przyjąć odpowiednie procedury ich weryfikowania. Zgodnie z nowym art. 17 ust. 2a ustawy o VAT sprzedawca nie będzie odpowiadał za nieprawidłowe rozliczenie podatku w wyniku działania nabywcy, o ile o takim działaniu nie wiedział lub nie mógł wiedzieć przy zachowaniu należytej staranności. Niestety, przepisy nie wskazują, jakie czynności powinien podjąć sprzedawca.