Urzędnicy gminni nie mogą iść na skróty. O zwolnieniu z podatku decyduje przeznaczenie pojazdu i przystosowanie do pełnienia określonej funkcji, a nie dokument.

Tak uznał Naczelny Sąd Administracyjny w dwóch piątkowych wyrokach. Chodziło o przyczepy ciężarowe należące do szkoły nauki jazdy. Szkoła stwierdziła, że są to pojazdy specjalne i nie musi od nich płacić daniny.

Zgodnie z ustawą o podatkach i opłatach lokalnych pojazdy specjalne w rozumieniu przepisów o ruchu drogowym są zwolnione z daniny. Prawo o ruchu drogowym definiuje z kolei pojazd specjalny jako pojazd samochodowy lub przyczepę przeznaczone do wykonywania specjalnej funkcji, która powoduje konieczność dostosowania nadwozia lub posiadania specjalnego wyposażenia.

W dowodzie rejestracyjnym przyczepy znajdowała się tylko literka „L", a nie zapis „pojazd specjalny". Podatnik i tak uznał, że przyczepa odpowiada definicji takiego pojazdu, w związku z czym jest zwolniona z daniny.

Gmina, samorządowe kolegium odwoławcze i sąd pierwszej instancji były innego zdania i sprawa trafiła na wokandę NSA.

Janusz Harbuz-Wójciak, radca prawny reprezentujący podatnika, apelował, by sąd jasno opowiedział się za jedną z dwóch metodologii ustalania zakresu opodatkowania i zwolnienia.

Pierwsza, stosowana przez urzędników, zakłada, że decydujący jest wpis do dokumentu rejestracyjnego pojazdu. Druga, za którą optował podatnik, wymaga z kolei każdorazowego badania, czy pojazd jest przeznaczony do wykonywania specjalnej funkcji i czy powoduje to konieczność dostosowania nadwozia lub posiadania specjalnego wyposażenia.

Takie dwa warunki, jak tłumaczył pełnomocnik podatnika, wynikają wprost z prawa o ruchu drogowym. Metodologia polegająca na uzależnianiu zwolnienia od określonych zapisów w dowodzie rejestracyjnym ma taką zaletę, że znacznie upraszcza sprawę i zwalnia urzędników z myślenia, ale nie wynika z przepisów. Dowód rejestracyjny, jak tłumaczył pełnomocnik, służy innym celom niż wymiar podatku od środków transportowych.

Naczelny Sąd Administracyjny podzielił to stanowisko. Oddalił jednak skargi, tłumacząc, że organ podatkowy, co później zaaprobował sąd pierwszej instancji, był niekonsekwentny w uznaniu za decydujący dowód rejestracyjny. Opinia biegłego potwierdziła, że przyczepa nie jest pojazdem specjalnym. NSA wyjaśnił, że pomimo błędnego założenia o decydującym znaczeniu dowodu rejestracyjnego urzędnicy dowiedli, że przyczepa nie jest pojazdem specjalnym.

sygnatura akt: II FSK 2792/12, II FSK 2793/12