Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt II FSK 2463/12) oddalił skargę kasacyjną spółki, która chciała zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wydatki związane z zakupem i wyprodukowaniem towarów przekazanych jako próbki. W ocenie NSA firma nie wykazała, że były one znaczone jej logo. I to przesądziło o przegranej.
Spółka we wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej wskazała, że wydaje wyroby oraz zakupione towary na potrzeby reklamy oraz pojedyncze egzemplarze produktów jako próbki. Zapytała, czy wydatki związane z zakupem i wyprodukowaniem towarów wydawanych kontrahentom w celach reklamowych są kosztami uzyskania przychodów.
Fiskus odpowiedział, że wydatki na nabycie opisanych towarów nie mają związku z uzyskaniem przychodu ani z zachowaniem lub zabezpieczeniem jego źródła. Tym samym nie mogą zostać zaliczone do jej kosztów podatkowych. Zdaniem urzędników przekazywanie kontrahentom oraz do własnych salonów sprzedaży zakupionych wyrobów sanitarnych nie spełnia funkcji reklamowej, nie zmierza bowiem do zwiększenia rozpoznawalności firmy na rynku, poznania cech jakościowych oferowanych wyrobów czy ich zalet technicznych. W efekcie nie wpływa na zwiększenie zainteresowania oferowanymi towarami i tym samym nie może zwiększać przychodów spółki.
Spółka nie zgadzała się z taką wykładnią przepisów. Jej walka okazała się bezskuteczna. Oddalając jej skargę, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu przypomniał, że do kosztów można zaliczyć wydatki na upominki przekazywane klientom, ale tylko jeśli zawierają one logo podatnika. Tymczasem z wniosku o interpretację nie wynika, aby zakupione przez spółkę wyroby sanitarne, wydawane następnie jako próbki, miały jej logo, były związane z jej firmą lub znakiem.
WSA nie miał wątpliwości, że reklama wiąże się z zamiarem utrwalenia w świadomości kontrahenta, choćby potencjalnego, reklamowanej firmy lub jej produktu. Od tego należy wyraźnie odróżnić reprezentację, która polega na działaniach zmierzających do podniesienia prestiżu firmy u kontrahentów. W ocenie sędziów to, co promuje logo danej firmy, jest reklamą. A to, co przy wykorzystaniu logo innych firm ma służyć dobremu wizerunkowi własnej firmy, należy już do sfery reprezentacji.
Stanowisko niekorzystne dla spółki utrzymał NSA. Jak zauważył sędzia NSA Stefan Babiarz, spór dotyczył interpretacji podatkowej. Wtedy granice sprawy wyznacza opis stanu faktycznego.
– Z opisu przedstawionego przez spółkę nie wynika, że towary były oznaczone jej logo – tłumaczył sędzia Babiarz.
W konsekwencji zdaniem NSA zarówno fiskus, jak i sąd pierwszej instancji słusznie odmówiły prawa do kosztów uzyskania przychodów.
Wyrok jest prawomocny.