Każdy samochód wymaga systematycznych nakładów – nie tylko na paliwo, ale też np. na przeglądy, naprawy i części zamienne. Dotychczas podatnicy użytkujący samochody osobowe w działalności gospodarczej mogli odliczyć cały VAT od kosztów przeglądów.
Teraz prawo to będzie ograniczone. W przypadku wykorzystywania aut zarówno do działalności biznesowej, jak i do użytku prywatnego podatnik będzie mógł odzyskać tylko połowę kwoty VAT od towarów i usług związanych z eksploatacją. Pełne odliczenie będzie możliwe tylko w przypadku, gdy podatnik spełnia warunki do pełnego odliczenia VAT od zakupu czy leasingu auta. Wiąże się to z koniecznością prowadzenia dokładnej ewidencji przebiegu auta.
Przepisy nie przewidują, co dokładnie należy uważać za koszty eksploatacyjne. Z licznych interpretacji organów skarbowych wynika, że chodzi tu przykładowo o usługi serwisowe (np. przechowywanie ogumienia, zapewnianie pojazdu zastępczego w przypadku dłuższej awarii, doradztwo techniczne), usługi mycia i konserwacji samochodów, przeglądy, zakup materiałów innych niż paliwo (np. oleje, płyny hamulcowe), montaż instalacji gazowej, centralnego zamka, a także usługi naprawy powypadkowej.
Zredukowanie do 50 proc. odliczenia VAT od wydatków eksploatacyjnych może mieć wpływ na dokumentację w firmie. Do tej pory faktury dokumentujące takie wydatki można było traktować jak wszystkie inne, z których wolno było odliczać pełen VAT. Teraz takie dokumenty trzeba wyodrębniać do odliczenia połowy VAT.
Na razie inaczej będzie traktowany swoisty koszt eksploatacyjny – zakup paliwa. Do lipca 2015 r. VAT od paliwa jest nieodliczalny dla podatników, którzy użytkują samochody zarówno w działalności prywatnej, jak i biznesowej. Na razie można go odzyskać tylko po tankowaniu do samochodów „z kratką", czyli spełniających definicję pojazdu ciężarowego.