Wygrana spółki cywilnej Optima z Makowa Mazowieckiego z warszawską Izbą Celną nie wpłynie zapewne na praktykę celników nakładających akcyzę na samochody przywożone z Unii Europejskiej jako ciężarowe.  Może mieć jednak znaczenie dla firm działających w formie spółek cywilnych. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie unieważnił w piątek sześć decyzji IC w Warszawie z powodów proceduralnych, związanych z formą prowadzenia działalności gospodarczej.

Spór dotyczył różnych samochodów terenowych (m.in. Honda CRV, Suzuki Grand Vitara i Toyota RAV4), które Optima sprowadziła w 2009 r. do Polski z innych krajów UE jako ciężarowe. Taką właśnie miały homologację i nie budziło to zastrzeżeń przy ich rejestracji. Potem Optima przerobiła je poprzez m.in. dodanie dodatkowych siedzeń, co upodobniło je do pojazdów osobowych.

Rok po przywozie urząd celny w Ciechanowie przyjrzał się przerobionym autom i nałożył akcyzę jak od aut osobowych. Jak wynika z dokumentów sprawy, zupełnie zignorował przy tym dokumenty i zeznania świadków  świadczące o tym, że w momencie nabycia wewnątrzwspólnotowego były ciężarówkami. A ten właśnie moment decydował o ewentualnym powstaniu obowiązku podatkowego.

– Później mogłem przerobić ciężarówkę choćby na łódź podwodną – żartuje Michał Wroński.

Luki w prawie

Służba Celna już od dawna bacznie przypatruje się sprowadzaniu ciężarówek, które potem w Polsce mogą być uznane za pojazdy osobowe. W wewnętrznej instrukcji z maja 2011 r. zwraca uwagę, że wiele firm „świadomie wykorzystuje istniejące luki w przepisach prawa". W tej samej instrukcji przyznaje jednak, że zmiana przepisów akcyzowych ani homologacyjnych nie wydaje się możliwa. I rewanżuje się nakładaniem akcyzy na samochody przywiezione jako ciężarowe.

Taka jednostka to nie podatnik

Dla WSA w Warszawie nie miały znaczenia ani sprawy akcyzowe, ani homologacyjne. Stwierdził bowiem, że postępowanie celników było prowadzone przeciwko spółce cywilnej, a powinno być przeciwko poszczególnym jej wspólnikom. Sędzia Krystyna Madalińska-Urbaniak przyznała, uzasadniając wyrok, że istnieje rozbieżność między orzecznictwem izby gospodarczej NSA (zajmującej się m.in. akcyzą) a wyrokami izby finansowej (rozpatrującej sprawy innych podatków). Zauważyła, że o ile na potrzeby VAT nie ma wątpliwości, że spółka cywilna jest podatnikiem, o tyle w odniesieniu do akcyzy już tak nie jest.

– W świetle definicji z art. 860 kodeksu cywilnego nie da się wnioskować, że spółka cywilna jest jednostką organizacyjną niemającą osobowości prawnej, którą można by traktować jako podatnika według art. 13 ustawy akcyzowej – stwierdziła sędzia.

Dlatego właśnie wyrok uchylił decyzje w sprawie terenówek jako skierowane do osób niebędących stroną w sprawie.

Opinia

Komentuje Wojciech Krok, doradca podatkowy w kancelarii Parulski  i Wspólnicy

Uznanie, że spółka cywilna nie może być podatnikiem akcyzy, budzi refleksje znacznie wykraczające poza sprawę uznawania samochodów za wyroby akcyzowe. Upowszechnienie takiej interpretacji mogłoby spowodować wiele kłopotów dla podatników i urzędów. Na przykład  jeśli spółka cywilna prowadzi skład podatkowy, to w myśl takiej interpretacji pozwolenie na jego prowadzenie musiałoby być wydane mocą tylu decyzji, ilu wspólników liczy spółka. To z kolei byłoby zupełnie sprzeczne z ideą składu, który jest jednym obiektem. Dlatego, choć w tym konkretnym przypadku wyrok jest korzystny dla spółki, to systemowo jego uzasadnienia nie da się zastosować w praktyce.