„Naczelnik urzędu skarbowego wzywa do złożenia zestawienia sprzedaży oraz podania informacji o zakresie wywiązywania się z obowiązku prowadzenia kas rejestrujących" – takie pisma dostają ostatnio tysiące przedsiębiorców. W samym Pruszczu Gdańskim wysłano ich ponad 700. W Ełku prawie 200.

20 tys. zł do tej kwoty można sprzedawać bez kasy rejestrującej

Jaka jest podstawa prawna wezwań? Izba Skarbowa w Gdańsku, pod którą podlega urząd w Pruszczu Gdańskim, powołuje się na przepisy mówiące o czynnościach sprawdzających.

– W ramach tej procedury urzędnicy mogą zweryfikować, czy przedsiębiorca składa wymagane przez prawo deklaracje oraz czy są one prawidłowe pod względem formalnym – tłumaczy Konrad Piłat, doradca podatkowy w kancelarii KNDP Kolibski Nikończyk Dec & Partnerzy. – Przepisy nie dają jednak podstaw do wzywania przedsiębiorców do przedstawienia ewidencji, na podstawie których można ustalić, czy są zobowiązani do posiadania kasy fiskalnej.

– To, czy przedsiębiorca wywiązuje się z obowiązku ewidencjonowania sprzedaży w kasie, sprawdza się w trakcie kontroli podatkowej – mówi Janusz Menkina, właściciel biura rachunkowego. – Ujawnienia wysokości obrotów i struktury sprzedaży można wymagać także w czasie postępowania podatkowego. Przepisy nie pozwalają jednak na wzywanie podatników do podawania danych o obrotach bez wszczęcia tych procedur – dodaje Menkina.

1,85  mln kas mieli przedsiębiorcy na koniec czerwca tego roku

Urząd Skarbowy w Ełku powołuje się z kolei na przepisy ustawy o VAT mówiące o rejestrowaniu sprzedaży w kasach. Zaznacza jednak, że jego pisma są jedynie prośbą o informację. Urząd przypomina też podatnikom o ich obowiązkach.

– Wydaje się, że zamiast wysyłania setek wezwań do przedsiębiorców lepszym i tańszym sposobem przypomnienia o obowiązku zakupu kas fiskalnych jest zamieszczanie odpowiedniej informacji np. na stronie internetowej urzędu skarbowego – komentuje Konrad Piłat.

O wysyłaniu przez urzędy wezwań nakazujących ujawnianie obrotów pisaliśmy w „Rz" już w czerwcu. Ministerstwo Finansów odpowiedziało wtedy, że nie prowadzi takiej akcji. Jak widać jednak, urzędy się nie poddają.

To kolejny przykład restrykcyjnego postępowania fiskusa wobec przedsiębiorców. Niedawno pisaliśmy o problemach z nadawaniem nowym spółkom numerów NIP. Urzędy skarbowe przeprowadzają tzw. postępowania wyjaśniające, w ramach których przesłuchują członków zarządu i żądają wielu dodatkowych informacji, np. dotyczących miejsca wykonywania działalności gospodarczej.

Kłopoty mają też osoby, które nie potrzebują samodzielnego lokalu na działalność i korzystają z usług tzw. biur wirtualnych. Urzędy skarbowe także im nie chcą nadawać numerów NIP.

– W ostatnim czasie widać coraz większą opresyjność fiskusa. Niestety, rząd zamiast ułatwiać prowadzenie działalności gospodarczej, próbuje zapewnić wpływy budżetowe przez dokręcenie śruby przedsiębiorcom – podsumowuje Sebastian Brański, rzecznik Federacji Małych i Średnich Przedsiębiorstw.