To główne założenia projektu założeń nowelizacji ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych (SSE) opublikowanego wczoraj przez rządowe centrum legislacji.

Obecnie przedsiębiorca działający w strefie, któremu z uwagi na niespełnienie określonych wymagań cofnięto zwolnienie, jest zobowiązany do zapłaty PIT lub CIT, które byłyby należne na zasadach ogólnych. Brak natomiast analogicznej regulacji dotyczącej firm, które same rezygnują z ulgi, bo np. nie spełniają wymagań dotyczących poziomu zatrudnienia. O to nie jest trudno, bo w obliczu kryzysu firmy często ograniczają skalę działalności. Minister gospodarki w takich wypadkach, na wniosek przedsiębiorcy, stwierdza wygaśnięcie prawa do zwolnienia z podatku dochodowego. Brak jednak podstawy prawnej do żądania od firmy zapłaty podatku, z którego była zwolniona we wcześniejszych latach. Po nowelizacji przepisów ma się to zmienić.

Projekt nie przewiduje wyczekiwanej przez firmy z SSE możliwości rozliczania strat. Organy podatkowe i sądy uznają, że nie można pomniejszać przychodu z działalności strefowej o część straty wykazanej na tej działalności w latach poprzednich. Na ogólnych zasadach w trakcie dwóch zyskownych lat można rozliczyć całość ujemnego wyniku z okresów poprzednich, kiedy np. firma ponosiła wydatki na rozkręcenie biznesu.

– To jedna z głównych bolączek przedsiębiorców korzystających ze zwolnienia z podatku – ocenia Jacek Zimoch, ekspert podatkowy z PwC. Ekspert zwraca uwagę, że w niektórych przypadkach może się okazać, iż działalność poza strefą, nieuprawniająca do zwolnienia, ale umożliwiająca rozliczenie straty, może okazać się korzystniejsza podatkowo.

– Przy okazji każdej zmiany przepisów o SSE pojawiają się postulaty, by umożliwić podatkowe rozliczenie strat na działalności strefowej z przyszłym dochodem z tej samej działalności, jednak presja ze strony Ministerstwa Finansów zwykle blokuje te pomysły – dodaje Jacek Zimoch.

Jeśli proponowane zmiany przybiorą formę obowiązującego prawa, strefowe firmy będą musiały także przechowywać dokumentację podatkową przez okres min. 10 zamiast pięciu lat, jak dziś.

– Na obecnym etapie trudno powiedzieć, czy może to mieć związek z terminem przedawnienia. Należy pamiętać, że już dziś przepisy nakazują zwrot całej kwoty ulgi w razie cofnięcia zezwolenia, bez odwołania się do okresu przedawnienia zobowiązań podatkowych – mówi Jacek Zimoch.

etap legislacyjny: założenia do projektu