KGHM walczy o odzyskanie podatku od nieruchomości, pobranego przez kilka śląskich gmin od wyrobisk górniczych, uznanych za budowle. Czy dziurę w ziemi można tak traktować?
Agnieszka Tałasiewicz:
Niewątpliwie wiele elementów infrastruktury w podziemnych kopalniach może być uznane za budowlę. Ale takie traktowanie dziury w ziemi jest niezgodne ze zdrowym rozsądkiem i słusznie napiętnował to Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 2011 r (sygn. P 33/09). Samorządy, nakładające podatek i będące jego beneficjentem, uznały wydrążone ogromnym kosztem podziemne chodniki i szyby za potencjalne źródło dużych dochodów. Pamiętajmy bowiem, że podatek od budowli jest obliczany jako procent od ich wartości, a koszt wydrążenia kilometra chodnika liczy się w milionach złotych.
Gminy zapewne będą musiały zwrócić nie tylko 86 mln zł podatku, ale i spore odsetki?
Tak, a ściślej mówiąc, oprocentowanie nadpłaty podatku. Kwestia ta też jest sporna. Samorządy – oprócz tego, że odmawiają zwrotu nadpłaty – nie chcą się również zgodzić na liczenie oprocentowania od momentu zapłaty podatku od wyrobisk, a tak wynikałoby z art. 74 ordynacji podatkowej, odnoszącego się do nadpłat powstałych w wyniku orzeczeń TK. Ich zdaniem wyrok nie uchylał żadnego przepisu, jedynie go interpretował, nie da się więc zastosować tego trybu. Twierdzą, że oprocentowanie należy ewentualnie liczyć od momentu złożenia korekty deklaracji podatkowej.
Jakie wnioski ze sporu o tak duże kwoty powinno wyciągnąć Ministerstwo Finansów?
Spór o wyrobiska górnicze, choć głośny, dotyczy niewielu podatników i niewielu gmin. To jednak kolejny sygnał, że przepisy o podatku od nieruchomości, szczególnie te o budynkach i budowlach, należy pilnie dostosować do realiów gospodarczych. Reforma powinna usunąć możliwość dwoistego opodatkowania tej samej nieruchomości, np. budynku i jego okablowania.