Ciągle nie ma pewności, czy menedżerowie objęci polisą dającą ochronę przed finansowymi konsekwencjami ich działań powinni zapłacić od niej podatek. Tymczasem popularność takich ubezpieczeń rośnie i firmy chcą wiedzieć, w jaki sposób je rozliczać.

Niewiele z nich ma jednak szansę na korzystną interpretację. Ostatnio szczęście miała spółka, która wystąpiła z pytaniem do bydgoskiej Izby Skarbowej. Podpisała umowę ubezpieczenia członków władz od odpowiedzialności cywilnej. W polisie nie zostały jednak wskazane imiennie ubezpieczone osoby.

Zdaniem spółki nie ma wobec tego podstaw do przyporządkowania poszczególnym członkom zarządu przychodu – ani w dacie zawarcia umowy, ani faktycznego opłacenia składek. Nie musi więc obliczać jego wysokości i potrącać zaliczki na podatek.

Bydgoska Izba Skarbowa (interpretacja nr ITPB2/415-1090/12/RS)

zaakceptowała to stanowisko. Przyznała, że skoro nie jest możliwe zidentyfikowanie na dzień zawarcia umowy i zapłacenia składki kręgu osób objętych ubezpieczeniem, to nie da się ustalić wysokości przychodu.

Skarbówka zmienia zdanie

Jeszcze miesiąc wcześniej miała jednak inne zdanie. Stan faktyczny w sprawie, którą rozpatrywała, był podobny – spółka zawarła umowę ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, w której nie określiła jednak, jakie konkretnie osoby są objęte polisą.

Spółka podkreślała, że nie była zobligowana do przekazywania ubezpieczycielowi listy osób wchodzących w skład poszczególnych organów. Krąg tych osób nie jest zamknięty, ich ilość może się zmieniać w trakcie umowy. Składka pozostaje jednak w tej samej wysokości.

Czy można przyporządkować

Spółka twierdziła, że członkowie zarządu nie uzyskują przychodu, nie można bowiem dokonać indywidualizacji świadczenia.

W tej sprawie fiskus uznał jednak, że jest to możliwe. Najpierw przypomniał, że do przychodów zalicza się każdą realną korzyść. Taką korzyścią są również składki płacone za członków zarządu. Zyskali oni bowiem ochronę ubezpieczeniową (przed stratami finansowymi wynikającymi z obowiązku pokrycia szkód powstałych wskutek ich decyzji), nie ponosząc jednocześnie na nią wydatków.

Jest to odstępstwo od ogólnej zasady pokrywania kosztów ubezpieczenia przez podmiot, którego interesów umowa dotyczy. Uprawnione osoby uzyskały więc przysporzenie majątkowe.

To, że umowa jest bezimienna, nie jest przeszkodą w ustaleniu jego wysokości. Spółka posiada bowiem informacje o ubezpieczonych osobach. Może wskazać każdego, kto jest objęty ochroną i w jakim okresie. A potem obliczyć wysokość przypadającego na niego przychodu (interpretacja nr ITPB2/415-986/12/MU).

Orzecznictwo też niejednolite

Niestety, pewności nie daje także orzecznictwo sądowe. Część wyroków jest korzystna dla podatników. Przykładowo, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. III SA/Wa 1870/10) uznał, że skoro składka płacona jest w wysokości ryczałtowej (niezależnie od liczby ubezpieczonych w danym okresie osób), to nie ma możliwości podzielenia jej na konkretnych członków zarządu. Nie można więc przypisać im przychodu.

Podobnie było w sprawie rozpatrywanej przez WSA w Szczecinie (sygn. I SA/Sz 49/11). Stwierdził on, że jedynie umowa ubezpieczeniowa konkretnej osoby z nazwiska i imienia oraz sprawowanej funkcji rodziłaby obowiązek opodatkowania przychodu.

I fiskus jednak znajdzie orzeczenia na obronę swoich racji. W jednym z nich (sygn. II FSK 1749/10) Naczelny Sąd Administracyjny wskazał, że spółka, na której ciążą obowiązki płatnika, powinna tak prowadzić dokumentację, aby mogła się z nich należycie wywiązywać. Jej zaniedbania nie mogą skutkować nieopodatkowaniem przychodów.

Warto zwrócić uwagę, że szanse podatników na zwycięstwo przed sądem znacznie zmalały po wydaniu uchwały w sprawie pakietów medycznych (na którą często powołują się składy orzekające).

O zasadach zawierania umów ubezpieczenia menedżerów pisaliśmy szczegółowo w „Rz" z 28 lutego.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, p.wojtasik@rp.pl

Opinia:

Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradca podatkowy w PwC

Istotą zawieranych przez spółki umów ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej jest objęcie ochroną funkcji członka zarządu, a nie konkretnej osoby. Nie ma tu korzyści osobistych dla menedżera, gdyż ubezpieczenie nie wiąże się z jego prywatnymi potrzebami. Trudno się więc zgodzić z interpretacjami, w których się twierdzi, że członkowie zarządu uzyskują przychód. Tym bardziej gdy nie da się przyporządkować wartości świadczenia (w postaci zapewnienia ochrony ubezpieczeniowej) do konkretnej osoby. Wprawdzie fiskus chce, aby przychód wyliczać statystycznie (biorąc pod uwagę wysokość składki i okres, w którym dana osoba sprawowała funkcję członka zarządu), ale kłóci się to z jego definicją. Nie można też wymagać od firm, aby prowadziły dodatkową dokumentację.