Z początkiem 2007 r. ustawodawca zdecydował się znacząco zmienić zasady rozliczania tzw. kosztów reprezentacji, które są stałą pozycją podatkową niemal każdej firmy.

Po nowelizacji za koszty uzyskania przychodów nie uważa się wydatków na reprezentację, w szczególności na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych (art. 23 ust. 1 pkt 23 ustawy o PIT i art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT). Skonfundowani tą zmianą podatnicy zaczęli dopytywać fiskusa, czy aby na pewno wydatki na lunche biznesowe, poczęstunek dla kontrahentów czy katering zamówiony na potrzeby firmy nie mogą być kosztem podatkowym.

Podkreślali, że w dzisiejszych czasach takie wydatki nie są niczym nadzwyczajnym. Wręcz przeciwnie, to część zwykłej strategii biznesowej. We wnioskach o interpretację przedsiębiorcy kładli nacisk na to, że nie chodzi im o wystawność, ale o zwykły obiad czy kawę i ciasteczka podczas rozmów biznesowych.

Różne stanowiska

Fiskus okazał się nieugięty. Twardo obstawał, że żaden wydatek gastronomiczny nie może być kosztem. A co na to sądy administracyjne?

Już na poziomie I instancji ujawniła się rozbieżność. Niektóre z wojewódzkich sądów administracyjnych uznawały, że o tym, czy dany wydatek na gastronomię może być kosztem, decyduje poziom wystawności. Zwykły obiad czy lunch pozwalały zaliczyć do kosztów. Inne podzielały kategoryczne stanowisko fiskusa.

Niestety, problemu nie rozwiązały także wyroki sądu II instancji. Gdy na początku tego roku na wokandy Naczelnego Sądu Administracyjnego zaczęły trafiać skargi dotyczące reprezentacji, sprawa jeszcze bardziej się skomplikowała.

W jednym ze swoich orzeczeń z początku 2012 r. NSA uznał, że koszty reprezentacji  to wydatki związane z przedstawicielstwem podatnika lub prowadzonego przez niego przedsiębiorstwa, bez względu na ich wystawność lub miejsce świadczenia (II FSK 1445/10). To oznacza, że żaden wydatek na usługi gastronomiczne nie może być kosztem (por. II FSK 2066/10).

W połowie roku sprawa wzięła inny obrót. Naczelny Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że reprezentacyjny charakter wydatku należy oceniać przez pryzmat definicji słownikowej. Reprezentacja to ogólnie okazałość, wystawność w czyimś sposobie życia związana ze stanowiskiem, pozycją społeczną.  Są to wszelkie wydatki, które w sposób ponadstandardowy kreują pozytywny wizerunek firmy, w tym na zewnątrz. W ocenie NSA reprezentacją jest  wydatek na posiłek w restauracji, zwyczajowo przyjęty w obecnych realiach życia gospodarczego. Zdaniem NSA wydatki te jednak muszą być poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania, albo też zabezpieczenia źródła przychodów. Nie mogą także odbiegać od standardów przyjętych w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości gospodarczej, a o zaliczeniu danego wydatku do kosztów uzyskania przychodów decydować będzie konkretny stan faktyczny sprawy (por. II FSK 2200/10, II FSK 392/11).

Rozbieżności w orzecznictwie to jedna z podstaw podjęcia uchwały przez NSA

– Jest to klasyczny przykład  wręcz oczywistej rozbieżności orzecznictwa – uważa Rafał Olesiński adwokat, partner w kancelarii Olesiński & Wspólnicy.

Problem pozwoli rozwiązać tylko uchwała poszerzonego składu NSA lub jednoznaczna zmiana przepisów.  Rafał Olesiński zwraca uwagę, że kwestia rozliczania w koszty podatkowe wydatków poniesionych na katering, poczęstunek dla kontrahentów czy lunch biznesowy nie należy do obszaru optymalizacji podatkowej. Jest to zwykła decyzja z kategorii tych, które przedsiębiorcy podejmują na bieżąco w swojej działalności.

– Nie powinno być tak, że muszą się zastanawiać, czy taka zwykła decyzja nie narazi ich na odpowiedzialność karnoskarbową – tłumaczy ekspert.

Czas na siedmiu sędziów

O tym, że uchwała jest zdecydowanie potrzebna, przekonany jest również Robert Krasnodębski, radca prawny, partner w kancelarii Weil, Gotshal & Manges. W jego ocenie  są co najmniej dwa powody, dla których w sprawie kosztów reprezentacji powinien wypowiedzieć się powiększony skład NSA.

–Przede wszytkim, chodzi o ujednolicenie orzecznictwa i ustalenie tego,  co należy rozumieć pod pojęciem reprezentacji – podkreśla ekspert.

Zdaniem Roberta Krasnodębskiego ważniejsze jest jednak to, że problem rozliczania wydatków gastronomicznych ma charakter uniwersalny. Nie  dotyczy jakiegoś jednego sektora gospodarki  czy wybranej kategorii podmiotów, ale praktycznie wszystkich podatników prowadzących działalność gospodarczą.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, o.tarka@rp.pl

Opinia:

Hubert Cichoń, radca prawny, menedżer Deloitte

Na kwestię możliwości zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów wydatków na usługi gastronomiczne i ewentualne wyłączenie ich jako reprezentacji należy spojrzeć szerzej. O tym, czy dany wydatek jest reprezentacją, powinny decydować okoliczności jego poniesienia. Jeśli bowiem przedstawiciel handlowy spotyka się z kontrahentami w mieście, w którym jego pracodawca nie ma do swojej dyspozycji lokalu, to ma do wyboru albo wynająć biuro, albo spotkać się z nimi w restauracji. W takiej sytuacji trudno uznać, że w obu przypadkach chodzi o inny cel niż samo spotkanie. Tym samym jest to swego rodzaju koszt „najmu" powierzchni koniecznej do odbycia spotkania z kontrahentem. W tym przypadku zakup obiadu będzie tylko elementem wydatku, który należy do ogólnych kosztów działalności podatnika.