Jeżeli rząd dotrzyma słowa i od początku roku zaczną obowiązywać nowe zasady płacenia VAT, przedsiębiorcy nie będą w stanie na czas opanować nowych przepisów. Czeka nas chaos, zamknięte sklepy, wymiana systemów informatycznych, masowe szkolenia księgowych i nieuniknione pomyłki. Lepiej, gdyby reforma weszła w życie nie 1 stycznia, ale parę miesięcy później.
Wczoraj rząd przyjął kolejny projekt zmian w ustawie o VAT, które mają ułatwić życie przedsiębiorcom. W Sejmie równolegle ruszyły prace nad innym projektem autorstwa ministra finansów. Planowane zmiany są ogromne, a część z nich ma zacząć obowiązywać już od 1 stycznia 2013 r.
Nowelizacja ustawy o VAT, nad którą pracują posłowie, będzie oznaczała dla firm zmianę systemu fakturowania. Firmy handlujące z zagranicą również będą musiały zmienić system rozliczeń podatkowych.
121 mld zł podatku VAT odprowadzili w ubiegłym roku przedsiębiorcy
Niektóre z tych zmian są bardzo korzystne dla przedsiębiorców, bo pozwolą np. na wystawianie uproszczonych faktur albo dokumentowanie jedną fakturą dostaw z całego miesiąca. Ale nawet jeśli parlament będzie się spieszył, to nowe przepisy zostaną ogłoszone najwcześniej w połowie grudnia. To oznacza, że przedsiębiorcom zostanie mało czasu nie tylko na nauczenie się nowych zasad, lecz także na przebudowę systemów informatycznych obsługujących rozliczenia z kontrahentami. W przypadku większych firm, wystawiających setki lub tysiące faktur miesięcznie, oznacza to spore wydatki.
A przecież podobną kosztowną lekcję podatnicy całkiem niedawno przerabiali. Gdy na przełomie 2010 i 2011 roku stawka VAT wzrosła z 22 na 23 proc., trzeba było masowo przeprogramowywać kasy fiskalne i zmieniać systemy fakturowania. Okazało się, że skoczył w górę nie tylko podatek, ale i koszty ekspresowych zmian w tych systemach. – Powodowało to zbędne koszty dla wielu firm – tłumaczy Łukasz Żur z firmy Comarch zajmującej się m.in. programami do rozliczeń podatkowych. Dodaje, że pośpiech w takich przypadkach prowadzi do licznych błędów. Jeśli zaś nie wprowadzi się nowego systemu, to może dojść do paraliżu firmy.
Zdaniem przedsiębiorców zmiany w tak trudnej materii, jaką jest VAT, powinny być wprowadzane z co najmniej trzymiesięcznym wyprzedzeniem. – W Anglii podobne zmiany są ogłaszane z rocznym wyprzedzeniem – mówi doradca podatkowy Tomasz Michalik z kancelarii MDDP.