Minister finansów wydał interpretację ogólną w sprawie bezpłatnych poręczeń pomiędzy powiązanymi podmiotami. Nie ucieszy ona firm, które korzystają z takich usług, będą bowiem musiały wyliczyć sobie przychód i zapłacić od niego podatek.
Spór o darmowe poręczenia trwa od wielu lat. Orzecznictwo sądowe jest niejednolite, wiele razy zmieniały zdanie urzędy skarbowe.
To duży problem dla przedsiębiorstw, które ubiegają się o zastrzyk gotówki i składają wnioski kredytowe. Banki żądają zabezpieczeń, a jedna z możliwości to poręczenie. Oczywiste jest, że najprościej i, co ważne, bezkosztowo można uzyskać je od udziałowca. Ma on przecież interes w tym, aby powiązana firma dostała kredyt.
Czy darmowe poręczenie to korzyść dla kredytobiorcy? Minister finansów jeszcze trzy lata temu uważał, że nie. W interpretacji nr DD5/8211/ZDA/08/PK-786 (zmieniającej niekorzystną dla podatnika wykładnię bydgoskiej izby skarbowej) potwierdził, że poręczenie jest jedynie zabezpieczeniem kredytu, a firma nie uzyskuje korzyści majątkowych.
Przepisy od tego czasu się nie zmieniły, ewoluują jednak poglądy ministra. W najnowszej interpretacji ogólnej nie ma wątpliwości, że wcześniejsze stanowisko było nieuzasadnione.
Minister podkreśla, że nieodpłatne udzielenie poręczenia nie jest zdarzeniem obojętnym gospodarczo zarówno dla podmiotu poręczającego, jak i tego, którego zobowiązanie jest zabezpieczane. Poręczyciel przejmuje finansowe ryzyko niewywiązania się dłużnika ze swojego zobowiązania. Ma to określoną wartość, tj. cenę, którą uzyskujący gwarancję musiałby zapłacić w normalnych rynkowych warunkach.
Korzyść majątkowa u otrzymującego może natomiast polegać m.in. na zwiększeniu się jego zdolności kredytowej, uzyskaniu niższego oprocentowania kredytu czy też samej możliwości jego zaciągnięcia. Zdaniem ministra udzielenie darmowego poręczenia przez udziałowca bądź akcjonariusza spółki (podmiot powiązany) jest dla niej nieodpłatnym świadczeniem. To pojęcie oznacza bowiem "wszelkie zjawiska gospodarcze i zdarzenia prawne, których następstwem jest uzyskanie korzyści kosztem innego podmiotu lub te wszystkie zdarzenia prawne i zdarzenia gospodarcze w działalności osób prawnych, których skutkiem jest nieodpłatne, tj. niezwiązane z kosztami lub inną formą ekwiwalentu, przysporzenie majątku tej osobie, mające konkretny wymiar finansowy".
Reasumując, darmowe poręczenie powoduje powstanie przychodu. Jak wyliczyć jego wysokość? Jeśli takie usługi wchodzą w zakres działalności gospodarczej świadczeniodawcy – według cen stosowanych wobec innych odbiorców. Jeśli nie udziela poręczeń na co dzień – na podstawie cen rynkowych. Trzeba więc zapoznać się z ofertą podmiotów udzielających poręczeń kredytowych odpłatnie.
numer interpretacji: DD5/033/2/DZQ/2012/DD-134
Opinia:
Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy w kancelarii Piekielnik i Partnerzy
Bezpłatne poręczenie jest niekorzystnym podatkowo rozwiązaniem. Trudno nie zgodzić się z poglądem ministra finansów, że jego otrzymanie jest korzyścią. Zwiększa się przecież zdolność kredytowa firmy. Poza tym takie usługi są co do zasady płatne. Korzystając z nich za darmo, zyskujemy finansowo. Firma, która dostała darmowe poręczenie, powinna więc wykazać przychód i go opodatkować. Ryzyko jest też po stronie poręczającego. Mogę sobie wyobrazić, że urząd skarbowy oszacuje mu przychód z tego tytułu. Dlatego polecam przyjęcie odpłatności za poręczenie, najlepiej na rynkowym poziomie (przyjmując ceny stosowane przez podmioty, które zajmują się tym zawodowo). Poręczający ma wtedy przychód w wysokości wynagrodzenia, a kredytobiorca zalicza je do podatkowych kosztów i ogólny bilans wychodzi na zero.