Tak twierdzą organy podatkowe. Zaczęły ostatnio kwestionować moment wykazywania przychodu w firmach udzielających licencji (sublicencji) na różne utwory.

Zgadzają się, że jeśli umowa dotyczy programów komputerowych, to mamy do czynienia z usługą, a przychód może być wykazywany przez licencjodawcę w okresach rozliczeniowych (np. w ciągu kilku lat).

Inaczej jest, jeśli licencja zostanie udzielona na inne prawa, w szczególności na utwory audiowizualne. Organy podatkowe uznają to za zbycie prawa majątkowego i twierdzą, że przychód powinien być rozpoznany jednorazowo w dacie udzielenia licencji. Argumentują, że transakcja powoduje przeniesienie prawa do korzystania i czerpania korzyści majątkowych z danego dobra w określonym czasie i w określony sposób. Kontrahent nabywa wartość niematerialną i prawną, która będzie stanowiła składnik majątkowy jego aktywów. Nie można więc uznać, że mamy do czynienia z usługą.

W mojej ocenie to stanowisko jest nieprawidłowe. Z prawa autorskiego wynika, że do zbycia prawa do wyłącznego korzystania z utworu na określonym w umowie polu eksploatacji dochodzi w wypadku umowy przenoszącej autorskie prawa majątkowe. Inny skutek ma umowa licencyjna. Upoważnia ona do korzystania z utworu na wymienionych w umowie polach eksploatacji z określeniem zakresu, miejsca i czasu tego korzystania.

Oznacza to, że w wyniku zawarcia umowy licencjodawca nie zbywa praw do utworu, a licencjobiorca ich nie nabywa, chociaż może z nich korzystać. Dlatego też w doktrynie prawa autorskiego przeciwstawia się umowy licencyjne umowom o przeniesienie praw autorskich.

Skoro więc w dniu zawarcia umowy licencyjnej licencjodawca nie zbywa autorskich praw majątkowych do utworu, lecz jedynie obciąża te prawa, upoważniając kontrahenta do korzystania z nich, to dzień udzielenia licencji nie jest dniem „zbycia prawa majątkowego” i w konsekwencji nie jest datą powstania przychodu.

Niestety, stanowisko fiskusa spotkało się już z aprobatą [b]Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (sygn. III SA/Wa 3472/08)[/b].

[i]Marek Kozaczuk jest radcą prawnym i doradcą podatkowym w kancelarii Dewey & LeBoeuf[/i]

[i]—oprac. wp[/i]