Już od wielu lat podatnicy i organy podatkowe toczą spory o zasady rozliczania wydatków ponoszonych w celu utrzymywania dobrych relacji z kontrahentami. W praktyce, w zależności od ich charakteru, istnieją trzy możliwości ich kwalifikacji.

Pierwsza to uznanie ich za zwykłe koszty funkcjonowania firmy. Typowy przykład to poczęstowanie kawą gościa podczas służbowej wizyty np. u prezesa spółki.

Dziś nikt nie ma już wątpliwości, że bez względu na to, czy składającym wizytę jest kontrahent czy inspektor skarbowy, kwota zapłacona za kawę nie jest wydatkiem na reprezentację. Celem nie jest bowiem kreowanie pozytywnego wizerunku. Tak samo należy traktować wydatki na kartki świąteczne. One również nie są wysyłane w celu wyróżnienia firmy, lecz dlatego że tak nakazuje zwyczaj.

Druga grupa to wydatki ponoszone na cele reklamowe. Mieszczą się tu zakupy wszelkiego rodzaju gadżetów opatrzonych logo firmy lub używanym przez nią znakiem towarom. Chodzi np. o kalendarze, długopisy, pamięci typu pendrive. One również mogą być zaliczone do kosztów uzyskania przychodów.

Trzecia, nielubiana przez podatników, kategoria to kwoty wydane na reprezentację, czyli kreowanie pozytywnego wizerunku. Nie są one kosztem uzyskania przychodów. Chodzi o działania ponadstandardowe, np. prezenty dla kontrahentów nieopatrzone oznaczeniami firmy.

Problemem tym zajmowała się [b]Izba Skarbowa w Poznaniu w interpretacji z 5 sierpnia 2010 r. (ILPB4/423-26/10-2/MC)[/b]. Wynika z niej, że przykładem upominków, które należy traktować jako reprezentację, są warte kilkaset złotych albumy niemające oznaczeń spółki. W tym wypadku należy się zgodzić ze stanowiskiem fiskusa.

Niektóre jego rozstrzygnięcia budzą jednak wątpliwości. Przykładem jest [b]odpowiedź Izby Skarbowej w Katowicach z 5 marca 2008 r. (IBPB3/423-376/ 07/JS)[/b].

Z pytaniem zwróciła się spółka, która chciała kupić 100 butelek węgierskiego wina i z okazji świąt Bożego Narodzenia przekazać je kontrahentom wraz z życzeniami w opakowaniach z logo firmy. Zdaniem wnioskodawcy są to wydatki na reklamę. Można je więc zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów.

Izba skarbowa nie zgodziła się z tym stanowiskiem, bo uznała, że to wydatki na reprezentację. Wyjaśniła, że „reprezentacja to przede wszystkim działania polegające na kontaktach oficjalnych i handlowych z innymi podmiotami gospodarczymi, związane w szczególności z utrzymaniem delegacji lub kontrahentów, uczestnictwem w przyjęciach związanych z pobytem tych podmiotów”.

Trudno uznać te argumenty za w pełni przekonujące. W praktyce trzeba być jednak przygotowanym na to, że dużo łatwiej będzie przekonać fiskusa, że kosztem podatkowym jest opatrzone logo firmy pudełko czekoladek, niż że zapakowana w podobny sposób butelka wina.

Organy podatkowe bardzo niechętnie pozwalają bowiem na zaliczanie do kosztów wydatków na alkohol. Wyjątkiem są sytuacje, gdy przekazują go firmy nim handlujące.

Potwierdza to [b]odpowiedź Izby Skarbowej w Katowicach z 27 maja 2010 r. (IBPBI/2/423-429/ 10/MS)[/b] udzielona na pytanie browaru.

Zgodziła się ona z podatnikiem, że w tej sytuacji przekazywane nieodpłatnie butelki piwa są elementem materiałów promocyjno-reklamowych spółki. Celem ich wręczenia jest bowiem umożliwienie partnerowi zapoznania się z produktem i jego właściwościami.

[ramka] [b]Czytaj [link=http://www.rp.pl/temat/55951.html]więc o wydatkach na reprezentację i reklamę w kosztach uzyskania przychodu[/link] [/b][/ramka]