Co więcej, terminy przewidziane dla urzędników – w razie potrzeby – mogą być przedłużane.
[srodtytul]Tylko siedem dni albo po sprawie [/srodtytul]
W tym wszystkim najgorsze jest jednak to, że oprócz pilnowania terminów podatnicy muszą jeszcze uważać na pułapki, jakie zastawiają na nich przepisy. Ot, chociażby siedmiodniowy termin na uzupełnienie braków formalnych zapisany zarówno w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=582ECDA0581859658EA2BD1E83B507D8?id=176376]ordynacji podatkowej[/link], jak i w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C431E3B4F0005B38CA300DF8E5B4B900?id=166935]ustawie – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi[/link].
Stosowany jest wtedy, gdy organ podatkowy lub sąd uzna, że pismo, jakie do niego wpłynęło, wymaga uzupełnienia, bo w obecnym kształcie albo czegoś w nim brakuje, albo nie spełnia jakiegoś prawem przewidzianego warunku.
Podatnik ma więc siedem dni na uzupełnienie tego braku. Termin ten liczy się od otrzymania wezwania, i to pod rygorem odrzucenia (nierozpatrzenia) pisma. [b]Niedotrzymanie zaś tego terminu jest równoznaczne z utratą – i to bezpowrotnie – szansy na to, że nasza skarga, odwołanie, wniosek o stwierdzenie nadpłaty podatku czy każda inna czynność wymagająca spełnienia wymogów formalnych zostanie w ogóle rozpatrzona.[/b]
[srodtytul]Pytasz ministra, uważaj[/srodtytul]
W niebezpiecznej sytuacji znajdują się także podatnicy, którzy występują do ministra finansów o interpretację prawa podatkowego (tzw. interpretację indywidualną). Postępowanie o jej wydanie zawiera pułapkę.
Chodzi mianowicie o termin na złożenie skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Obecnie jest tak, że podatnik, który nie zgadza się z interpretacją przepisów wydaną przez ministra finansów, może odwołać się od niej poprzez złożenie wezwania do usunięcia naruszenia prawa.
W praktyce powinno to prowadzić do zmiany wydanej wcześniej interpretacji. Szkopuł w tym, że podatnik niestety nie wie, co zrobi minister finansów: czy odpowie na to wezwanie, a jeśli tak, to kiedy. Przepisy nie mówią bowiem, w jakim czasie ma to zrobić.
Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi mówi jedynie, że [b]podatnik, który otrzyma odpowiedź ministra finansów na wezwanie do usunięcia naruszenia prawa, ma 30 dni na złożenie skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego[/b]. Problem polega jednak na tym, że osoba, która nie otrzymała odpowiedzi, ma 60 dni na złożenie skargi do sądu, tyle że termin ten liczy się od... złożenia wezwania.
Nie wiadomo natomiast, kiedy należy taką skargę złożyć, skoro nie ma pewności, czy i kiedy kiedy otrzymamy odpowiedź od ministra finansów. Ponieważ równie dobrze może ona nadejść 31. dnia od złożenia wezwania do usunięcia naruszenia prawa, 58. dnia, albo 60. dnia.
Zdaniem niektórych ekspertów podatkowych logiczne byłoby czekanie 30 dni na odpowiedź ministra finansów i po upływie tego terminu złożenie skargi do sądu administracyjnego. Takie podejście do sprawy jednak się nie sprawdza. Zdarzało się już, że sądy odrzucały skargi podatników tylko dlatego, że uznały, iż... zostały one złożone za wcześnie.
[srodtytul]Gapowe nie zawsze się płaci[/srodtytul]
Nie zawsze niedopilnowanie terminu jest tragedią. Nie zawsze bowiem oznacza bezpowrotną utratę szansy na dochodzenie swoich praw. Tak jest np. przy przeoczeniu momentu na złożenie zażalenia, odwołania, skargi czy na uzupełnienie braków formalnych.
[b]Jeżeli spóźnienie nastąpiło nie z winy podatnika (bo np. spowodowane zostało nagłą chorobą, niespodziewanym pobytem w szpitalu, awarią komunikacji czy chociażby błędnym pouczeniem), to ważne jest, aby razem np. z odwołaniem złożyć również wniosek o przywrócenie terminu. [/b]
W piśmie tym należy wskazać przeszkody, które uniemożliwiły nam dochowanie pierwotnego terminu. Jeżeli natomiast nie będziemy mogli udowodnić braku własnej winy, wówczas możemy zabiegać o zastosowanie w naszym przypadku tzw. nadzwyczajnych trybów wzruszenia decyzji ostatecznej. A gdyby np. postępowanie organu, od którego nie zdążyliśmy się odwołać, rażąco – czyli szczególnie wyraźnie – naruszało prawo, wówczas podatnik może skorzystać np. z wniosku o stwierdzenie nieważności decyzji.
Niestety są i takie terminy, które tracimy bezpowrotnie. Dobrym przykładem jest chociażby niedopilnowanie terminu na uzupełnienia wniosku o stwierdzenie nadpłaty czy wniosku o interpretację. W tych przypadkach uchybienie terminowi powoduje pozostawienie ich bez rozpoznania.
Pamiętajmy jednak, że nie pozbawia nas to prawa do wystąpienia z nowym wnioskiem. Czasami jednak powtórne złożenie wniosku na niewiele się zda albo będzie wręcz niemożliwe, np. z powodu przedawnienia.
[ramka][b]Wolne dni wydłużą obliczenia [/b]
Warto wiedzieć, że dni wolne (w tym soboty) wydłużają termin, tylko gdy przypadają na ostatni jego dzień. Wówczas termin upływa z końcem pierwszego dnia roboczego po dniach wolnych.
Inaczej jest w przypadku czasu trwania kontroli podatkowej u przedsiębiorców. Wtedy maksymalny czas jej trwania określony jest w dniach roboczych.[/ramka]
[ramka][b]Przedawnienie czasem nie pomoże[/b]
[b]Komentuje Zofia Kluźniak, biegły rewident w kancelarii Contra:[/b]
Stosownie do art. 70 § 6 pkt 1 ordynacji podatkowej bieg terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego zostaje zawieszony z dniem wszczęcia postępowania w sprawie o przestępstwo skarbowe lub wykroczenie skarbowe, jeżeli podejrzenie popełnienia przestępstwa lub wykroczenia wiąże się z niewykonaniem tego zobowiązania.
Termin przedawnienia biegnie dalej od dnia następującego po dniu prawomocnego zakończenia postępowania w sprawie o przestępstwo skarbowe lub wykroczenie skarbowe.
Przy czym warunkiem do zawieszenia biegu terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego jest tylko wszczęcie postępowania w sprawie o przestępstwo skarbowe.
Zdaniem organów podatkowych, skarbowych i [b]WSA (wyrok z 14 lipca 2010 r., I SA/Kr 960/10)[/b] nie jest konieczne do zawieszenia biegu terminu przedawnienia wszczęcia postępowania karnego skarbowego przeciwko osobie doręczenie postanowienia lub ogłoszenie jego treści tej osobie.
Takich przykładów negatywnych w naszym prawie podatkowym jest mnóstwo. [/ramka]