– Kontrolerzy z urzędu sprawdzają moje zeznanie z 2004 r. Mają zastrzeżenia do prawidłowości rozliczeń i prawdopodobnie wydadzą decyzję wymiarową. Słyszałem, że jeśli zbliża się termin przedawnienia, mogą od razu wyegzekwować zaległy podatek. Czy to prawda? – pyta czytelnik „Rz”.

Fiskus może od razu przystąpić do ściągania podatku, gdy zostało mniej niż trzy miesiące do upływu terminu przedawnienia i jest prawdopodobne, że podatnik dobrowolnie go nie zapłaci. Jeśli urząd sprawdza zeznanie za 2004 r., zobowiązanie podatkowe przedawni się z upływem 2010 r. Decyzji nieostatecznej można więc nadać rygor natychmiastowej wykonalności dopiero w październiku.

Przypomnijmy, że od 1 stycznia 2009 r. urząd może ściągać zaległość dopiero wtedy, gdy decyzja podatkowa stanie się ostateczna. Zgodnie bowiem z art. 239a ordynacji podatkowej decyzja nieostateczna (czyli taka, na którą podatnik może złożyć albo już złożył odwołanie) nie podlega wykonaniu. Chyba że nadano jej rygor natychmiastowej wykonalności.

Kiedy fiskusowi wolno przystąpić od razu do egzekucji? Jeśli uprawdopodobni (a więc nie musi udowadniać), że zobowiązanie wynikające z decyzji nie zostanie wykonane.

Jest to możliwe wtedy, gdy zaistniała przynajmniej jedna z wymienionych w art. 239b ordynacji podatkowej okoliczności:

- urząd ma informacje, z których wynika, że wobec podatnika toczy się postępowanie egzekucyjne dotyczące innych należności pieniężnych, lub

- podatnik nie ma majątku o wartości odpowiadającej wysokości zaległości podatkowej wraz z odsetkami za zwłokę, na którym można ustanowić hipotekę przymusową lub zastaw skarbowy, które korzystałyby z pierwszeństwa zaspokojenia, lub

- podatnik zbywa majątek znacznej wartości, lub

- do upływu terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego jest mniej niż trzy miesiące.

[b]Co ważne, zastosowanie środka egzekucyjnego (o którym podatnik został zawiadomiony) powoduje, że termin przedawnienia zostaje przerwany i biegnie na nowo. [/b]

O tym, że urzędy nie mają problemów z uprawdopodobnieniem, iż zobowiązanie wynikające z decyzji nie zostanie wykonane, pisaliśmy w [link=http://www.rp.pl/artykul/454206.html]„Rz” z 30 marca[/link]. Omówiliśmy wtedy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, z którego wynikało, że przedsiębiorca, który nie zapłacił kary za wykroczenie drogowe, nie gwarantuje też spłaty podatku.