[srodtytul]Ograniczenie w przepisach[/srodtytul]
Przypomnijmy, że zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 23 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F2E887FE086DC1759E63324E65DE1105?id=80474]ustawy o PIT[/link] (art. 16 ust. 1 pkt 28 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=3EC0892953EAF58605FEE453B6E7CBF6?id=115893]ustawy o CIT[/link]) nie uważa się za koszty podatkowe wydatków na reprezentację, w szczególności poniesionych na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych. Można natomiast odliczyć nakłady na działania reklamowe.
Niestety, granica między reklamą a reprezentacją jest bardzo cienka.
[srodtytul]Reklamujemy produkt i logo [/srodtytul]
Mówiąc najprościej, reklama to zachwalanie sprzedawanych produktów. Jak czytamy w [b]wyroku NSA z 14 listopada 2002 r. (I SA/Wr 4097/01)[/b]: „celem reklamy jest przekazywanie informacji o towarach (usługach) i nakłanianie potencjalnych klientów do ich nabycia; polega ona głównie na prezentowaniu danego towaru, danej usługi, ewentualnie marki (oznakowania produktu lub producenta), cech jakościowych, użytkowych lub konsumpcyjnych, zalet technicznych, estetycznych i zdrowotnych, rozwiązań nowoczesnych, modnych czy nawet prowokujących, aby skłonić jak największą liczbę potencjalnych nabywców do zakupu (do korzystania z usługi)”.
Reklamą jest również rozpowszechnianie firmowego logo. Przyznało to [b]Ministerstwo Finansów w piśmie zamieszczonym w Biuletynie Skarbowym nr 5/2007[/b]. Podkreśliło, że do reklamy można zaliczyć „te działania, które mają na celu przekazanie wiedzy o zaletach i wartości reklamowanej firmy, realizowane poprzez rozpowszechnianie jej logo”.
Jeśli jednak działania firmy związane są tylko z jej reprezentowaniem i budowaniem prestiżu, nie odliczymy wydatków od przychodu. Jest to bowiem reprezentacja, której nie zaliczamy do kosztów.
[srodtytul]Dbamy o wizerunek [/srodtytul]
Reprezentacja to stwarzanie i utrwalanie dobrego wizerunku firmy. Czyli czynności mające na celu wywarcie na kontrahentach jak najlepszego wrażenia. Czy zaliczymy do niej normalne, standardowe działania promujące firmę, czy też tylko takie, które wiążą się z okazałością i wytwornością?
To drugie wynika z [b]pisma Ministerstwa Finansów z 17 lipca 1995 r. (PO4/ AK-722-702/95)[/b] wielokrotnie powtarzanego w późniejszych interpretacjach. Stwierdzono w nim, że reprezentacja oznacza „okazałość, wytworność w czyimś sposobie życia, związane ze stanowiskiem lub pozycją społeczną”.
Na temat definicji reprezentacji wypowiedział się również [b]warszawski WSA w wyroku z 21 stycznia 2009 r. (III SA/Wa 1597/08)[/b]. Podkreślił, że reprezentacją są „takie działania, u podłoża których leży ułatwienie nawiązywania i podtrzymanie kontaktów handlowych, także poprzez budowanie osobistych relacji i których zasadniczym celem jest kształtowanie wizerunku przedsiębiorcy, jako zasobnego, godnego zaufania partnera biznesowego”.
Przyznał też rację podatnikowi, że „nie wszystkie działania podejmowane na zewnątrz w kierunku potencjalnych klientów mogą być potraktowane jako reprezentacja, gdyż w tak określonych działaniach mieszczą się również inne przedsięwzięcia z zakresu marketingu, reklamy, promocji, itd. Konieczne jest tu, aby głównym celem takiego działania było zaprezentowanie podmiotu – jego wystawności, okazałości, wysokiego standardu”.
Jak te definicje przekładają się na działania firmy? Tak, że fiskus uzna eleganckie pióro dla kontrahenta za reprezentację, natomiast zwykły kalendarz z logo za promocję.
[ramka][b]Przykład[/b]
Firma X chce przeprowadzić przed świętami kampanię promocyjną. W ramach akcji chce przekazać prezenty stałym kontrahentom i potencjalnym klientom. Musi podzielić upominki na masowo rozdawane gadżety (np. długopisy, teczki i kalendarze z logo firmy) i prezenty o większej wartości dla wybranych osób. Pierwsze zaliczy do kosztów, drugich nie.
O wyłączeniu wydatków na reprezentację z kosztów trzeba też pamiętać na spotkaniach z kontrahentami. [/ramka]
[ramka][b]Przykład[/b]
Pan Kowalski - właściciel firmy handlowej – zaprosił swojego stałego kontrahenta do restauracji. Wydatek chce zaliczyć do kosztów. Można spotkać interpretacje fiskusa, z których wynika, że jest to możliwe, jeśli spotkanie nie ma reprezentacyjnego charakteru. Celem zaproszenia powinno więc być omówienie spraw służbowych, a samo przyjęcie nie powinno być wykwintne i okazałe. [/ramka]
[ramka][b]Przykład[/b]
Firma ABC organizuje spotkanie dla kontrahentów. Chce na nim zaprezentować nowe produkty. Firma wynajęła salę, zapłaciła za prelegenta, poniosła też wydatek na drobny poczęstunek dla gości. Wszystkie koszty odliczy od przychodu. Są one bowiem elementem imprezy promocyjnej, a nie reprezentacyjnej. [/ramka]