Nie ustają kontrowersje wokół najnowszej propozycji rządu, aby to pracodawcy obliczali roczny podatek dochodowy za swoich pracowników. I to z uwzględnieniem nie tylko kosztów uzyskania przychodów i zapłaconych składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne, ale także – jeśli pracownik ma do nich prawo i takie życzenie – ulgi na dzieci, użytkowanie Internetu oraz ze wskazaniem konta organizacji pożytku publicznego, na które ma trafić 1 proc. podatku, jaki będzie wynikał z takiego zeznania rocznego.
Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, nowa koncepcja to autorski pomysł wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza, który w resorcie nie odpowiada za podatki, lecz m.in. za służby kontroli skarbowej.
[srodtytul]PIT-11 czy PIT-40[/srodtytul]
Z sygnałów, jakie napływają do naszej redakcji, wynika, że nowe rozwiązanie, lansowane jako uproszczenie, wcale nim nie będzie. Nawet dla pracowników. Jeśli pracują na kilku etatach, będą musieli pamiętać o złożeniu oświadczenia o zamiarze samodzielnego rozliczenia się z fiskusem. W przeciwnym razie ich urząd skarbowy otrzyma kilka deklaracji PIT-40, od każdego ich pracodawcy. Skoro bowiem płatnicy z automatu mają obliczać roczny podatek, to brak oświadczenia o samodzielnym rozliczeniu i o ulgach będzie sygnałem do rozliczenia podatnika, w dodatku z uwzględnieniem tylko kosztów podatkowych i składek.
Łatwiej na pewno nie będzie płatnikom (pracodawcom). Wciąż na jaw wychodzą nowe problemy z tym związane.
– Nie wiem, co z osobami, które w trakcie roku podatkowego zakończyły współpracę z firmą. Czy też trzeba będzie je rozliczać? Jaki PIT należy w takiej sytuacji wypełnić i wysłać do urzędu skarbowego: PIT-11 czy PIT-40? Jak szukać osoby, która zakończyła współpracę np. już w lutym 2009 r.? – pyta w e-mailu do redakcji przedsiębiorcza kobieta z południa Polski.
Tu akurat możemy uspokoić pracodawców. Zmieniany art. 37 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych wskazuje, że pracodawcy mieliby obowiązek obliczenia rocznego podatku tylko za pracowników, od wynagrodzeń których pobierają miesięczne zaliczki na podatek i odprowadzają je do urzędu skarbowego. Nie byłoby natomiast żadnego obowiązku wystawiania PIT-40 dla tych, którzy pożegnali się z zakładem pracy w trakcie roku podatkowego.
– Jeżeli pracownik odejdzie z pracy po zakończeniu roku podatkowego, a przed 15 stycznia, to może swojemu już byłemu pracodawcy złożyć oświadczenie o prawie do ulg, a wówczas ten jeszcze go rozliczy. Jeśli natomiast pracownik odchodzi z pracy w trakcie roku, to po jego zakończeniu będzie musiał samodzielnie rozliczyć się z urzędem skarbowym – podkreśla Anna Misiak, doradca podatkowy w spółce MDDP.
Obowiązek poboru zaliczek od takiego pracownika ustał w ciągu ubiegłego roku, pracodawca, nie rozliczając go w nowym roku, nie miałby z czego potrącić różnicy w podatku. Jak twierdzi, w takiej sytuacji, zgodnie z art. 39 ust. 1 ww. ustawy, obowiązkiem pracodawcy, który nie dokonuje rocznego rozliczenia, jest wystawienie do końca lutego następnego roku informacji o wysokości uzyskanego przez pracownika dochodu na formularzu PIT-11. Może to zrobić także w trakcie roku, jeżeli zażąda tego były pracownik (art. 39 ust. 2).
[srodtytul]Urząd zapuka do firmy[/srodtytul]
Źródłem problemów może być też weryfikacja oświadczeń i zawartych w nich informacji. I to zarówno przez płatnika, jak i organ podatkowy. Pytanie, jak ma postąpić płatnik, jeśli oświadczenie będzie zawierało błędy (np. przekroczony zostanie limit ulgi): czy może je sam skorygować, czy ma je „przepisać” do PIT-40. Jedno jest pewne. Fiskus, chcąc sprawdzić podatnika, najpierw będzie musiał przyjść do płatnika i sprawdzić u niego poprawność rozliczenia. Dopiero potem będzie mógł skontrolować podatnika i jego prawo do ulgi.
Związek Rzemiosła Polskiego ujawnił wczoraj treść pisma (nr NP/31/EL/2009), jakie 1 września wysłał do wiceministra Parafianowicza. Poinformował w nim, że nie może udzielić wsparcia propozycjom zmian kreujących po stronie pracodawców dodatkowe obowiązki i koszty obsługi podatkowej wynagrodzeń zatrudnionych pracowników.
„W opinii środowiska rzemieślniczego zasadność proponowanych zmian budzi wątpliwości, jeśli chodzi o pracowników oraz przede wszystkim ze strony pracodawców. Jako organizacja pracodawców nie spotkaliśmy się z potrzebą wprowadzenia tego typu rozwiązań deklarowaną przez pracowników, a tym bardziej płatników podatków” – napisał Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego.
[ramka][b]Komentuje Irena Ożóg, partner z kancelarii Ożóg i Wspólnicy[/b]
Jeżeli tylko można ułatwić życie podatnikom, to należy to robić, ale zaproponowane uproszczenie poszło nie w tym kierunku, co powinno. Inicjatywa Ministerstwa Finansów zmierza bowiem do obciążenia płatników zadaniami, które z natury rzeczy są zadaniami organów podatkowych. Prościej i lepiej byłoby, aby płatnicy przekazywali roczne obliczenie podatku za swoich pracowników do właściwego urzędu skarbowego, do którego pracownik przesyłałby oświadczenie o swoim prawie do ulg i ich wysokości. Wówczas, podobnie jak w niektórych krajach europejskich, to urząd rozliczałby podatnika, przesyłając mu zeznanie roczne do podpisania z wypełnionym przekazem (przelewem), jeśli z zeznania wynikałaby konieczność dopłaty podatku, albo czek, gdy w grę wchodziłby zwrot nadpłaty. Wtedy byłby ład i porządek. Wdrożenie wariantu rządowego rodzić będzie wiele problemów dla płatników i organów.[/ramka]
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki
[mail=g.lesniak@rp.pl]g.lesniak@rp.pl[/mail][/i]