Tak było w sytuacji opisanej nam przez czytelnika. W marcu wysłał do urzędu zeznanie roczne, w którym wykazał podatek do zwrotu.
“Trzy miesiące już minęły, a przekazu od fiskusa nie widać – pisze. – Czy opóźnienie może być spowodowane tym, że w maju byłem wezwany do urzędu i poprawiałem deklarację (zmniejszyła się trochę kwota nadpłaty)?”.
Tak, korekta zeznania powoduje, że musimy dłużej zaczekać na nadpłatę.
Co do zasady urząd ma na jej oddanie trzy miesiące, licząc od dnia złożenia deklaracji rocznej.
Jeśli jednak czytelnik korygował swoje rozliczenie, zwrotu może się spodziewać później. Jak wynika bowiem z art. 77 § 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=838B2BF8FAA78B135A05CB1249B20B95?id=176376]ordynacji podatkowej[/link], nadpłata jest oddawana w ciągu trzech miesięcy od dnia skorygowania deklaracji.
Jeśli więc czytelnik poprawiał zeznanie w maju, urząd ma czas na przekazanie pieniędzy aż do sierpnia.
Podobnie będzie wtedy, gdy urząd sam skorygował nasze zeznanie. Może to zrobić, gdy stwierdzi w nim błędy rachunkowe lub inne oczywiste omyłki (np. w danych podatnika). Modyfikacje fiskusa nie mogą jednak zmienić kwoty zobowiązania (nadpłaty, zwrotu, straty) o więcej niż 1000 zł.
Urząd musi oczywiście poinformować podatnika o ingerencji w rozliczenie, a ten ją zaakceptować. Jeśli zmiany mu się nie spodobają, może wnieść sprzeciw. Ma na to 14 dni od doręczenia uwierzytelnionej kopii skorygowanej deklaracji.
Gdy fiskus sam poprawi zeznanie roczne, nadpłata powinna być zwrócona w ciągu trzech miesięcy od dnia upływu terminu do wniesienia sprzeciwu.
Przypomnijmy, że nadpłata może też być zaliczona z urzędu na poczet zaległych oraz bieżących zobowiązań podatkowych. Może być też przeznaczona na pokrycie należności dochodzonych w postępowaniu egzekucyjnym, np. mandatów drogowych.