O tym, że niełatwo uzyskać odroczenie zapłaty podatku lub rozłożenie go na raty, wiedzą dobrze ci, którzy o taką decyzję zabiegali. Często opinia publiczna alarmowana jest sygnałami o trudnej sytuacji firm, którym grozi upadłość, bo naczelnik urzędu skarbowego nie przychylił się do wniosku przedsiębiorcy. Problem polega jednak na tym, że – jak ustaliła „Rzeczpospolita” – nikt, nawet Ministerstwo Finansów, tego procesu tak naprawdę nie monitoruje (po informacje urzędnicy ministerstwa odesłali nas do organów podatkowych). [wyimek]Nikt nie wie, co to znaczy ważny interes podatnika lub interes publiczny[/wyimek]

Co więcej, nie ma ani wzoru wniosku, ani jednolitych zasad prowadzenia ewidencji w tym zakresie. Nie ma też żadnych wskazówek, jak traktować warunki udzielenia ulgi (tj. ważny interes podatnika lub interes publiczny). W efekcie jedne urzędy skarbowe robią to w wersji papierowej, inne – w wersji elektronicznej (jedne prowadzą np. ewidencje od 2005 r., a inne zbiorcze dane gromadzą od 2006 r.). A są i takie, które w aktach trzymają jedynie decyzje pozytywne. Dlatego nie są w stanie nawet określić liczby wniosków, które w danym roku wpłynęły i zostały rozpatrzone negatywnie. Prawdopodobnie dlatego za brak kontroli płacą podatnicy, dla których urzędy skarbowe nie są już tak przyjazne.

[srodtytul]Szczęśliwców szukać ze świecą[/srodtytul]

Informacje, jakie otrzymaliśmy z czterech izb skarbowych w kraju – z Warszawy, Krakowa, Katowic i ze Szczecina – nie napawają optymizmem. Okazuje się bowiem, że z roku na rok spada liczba wniosków składanych przez podatników, podobnie jak i zmniejsza się liczba decyzji korzystnych dla nich.

Przykładowo w samym tylko roku 2008 do mazowieckich urzędów skarbowych wpłynęło 860 wniosków o odroczenie terminu płatności podatku lub zaległości podatkowej, z których raptem 249 zostało rozpatrzonych pozytywnie. Analogicznie sytuacja wyglądała z wnioskami o rozłożenie na raty zapłaty podatku lub zaległości. Na 4377 wniosków zgodę wydano w 1901 przypadkach. Dla porównania dodajmy, że fiskus na Mazowszu był bardziej wyrozumiały dla podatników w 2005 r., kiedy to na 6400 złożonych wniosków wydanych zostało 3446 decyzji o rozłożeniu na raty, a na 1126 złożonych wniosków 462 decyzje pozytywne w kwestii odroczenia terminu zapłaty zobowiązania.

Nie lepiej sytuacja wygląda w innych izbach, które odpowiedziały na wysłane przez nas pytania. Przykładowo w Szczecinie w 2006 r. podatnicy 3290 razy występowali o prolongatę do tamtejszych urzędów skarbowych, z czego 611 wniosków dotyczyło odroczenia zapłaty podatku lub zaległości, a 2679 – rozłożenia zapłaty należności na raty. Z tej liczby tylko 1016 zostało rozpatrzonych pozytywnie, a organy wydały 87 decyzji o odroczeniu terminu zapłaty zobowiązań i 929 decyzji o ich rozłożeniu na raty. Widać, że podejście fiskusa skutecznie zniechęca podatników do ubiegania się o przysługujące im ulgi. W Szczecinie liczba wniosków (zarówno o odroczenie, jak i o rozłożenie na raty) w ciągu ostatnich trzech lat spadła z 3290 w 2006 r. do 2652 w 2008 r., podobnie zresztą jak zmniejszyła się liczba decyzji korzystnych dla podatników (z 1016 w 2006 r. do 893 w 2008 r.).

Tendencja spadkowa nie ominęła także Małopolski. W 2005 r. podatnicy złożyli w urzędach skarbowych podległych Izbie Skarbowej w Krakowie 863 wnioski o odroczenie i 3977 wniosków o rozłożenie na raty, otrzymując zgodę urzędu odpowiednio w 334 i 2350 przypadkach. W 2008 r. natomiast takich wniosków złożono 564 w sprawie odroczenia zapłaty podatku lub zaległości i 3198 w sprawie rozłożenia na raty, a zgodę wydano odpowiednio w 175 i 1566 sprawach.

Z kolei z danych uzyskanych w IS w Katowicach wynika, że śląskie urzędy skarbowe w 2008 r. otrzymały 474 wnioski o odroczenie i 3368 o rozłożenie na raty, a decyzje pozytywne wydały odpowiednio w 100 i 714 przypadkach.

[srodtytul]Brak decyzji to początek kłopotów [/srodtytul]

Niestety z danych nie wynika, czy różnica między liczbą wniosków, jakie wpłynęły do urzędów skarbowych, a liczbą pozytywnych decyzji oznacza liczbę wniosków rozpatrzonych przez organ negatywnie , czy też może są w niej i takie, których organy dotychczas nie rozpatrzyły. Tymczasem od szybkości decyzji niejednokrotnie zależy dalszy los podatnika. O ile firma, wpadając w zaległość podatkową (bo organ na czas nie wydał decyzji o odroczeniu płatności podatku lub jego rozłożeniu na raty), straci np. kontrakt, bo nie będzie mogła otrzymać zaświadczenia o niezaleganiu z podatkami, by wziąć udział w przetargu, o tyle osoba fizyczna może stracić nawet środki do życia, jeśli fiskus nie zgodzi się na odroczenie lub rozłożenie na raty podatku, na zapłacenie którego nie ma pieniędzy.

Postawa organów podatkowych może dziwić także z tego względu, że fiskus także na korzystnych dla podatnika decyzjach może zarobić. I to nie tylko dlatego, że ma szansę odzyskać zobowiązanie, chociaż z poślizgiem (dzięki czemu firma np. nie upadnie), ale także dzięki opłacie prolongacyjnej, czyli odsetkom, jakie podatnik uiści od rozłożonej czy odroczonej należności (art. 57 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=E27C5F0E3C2252BB7653ED0F80B8D09E?id=176376]ordynacji podatkowej[/link]).

[ramka][b]Opinia: Alicja Sarna, doradca podatkowy w spółce MDDP [/b]

Opieszałe wydawanie decyzji jest sprzeczne z zasadą prowadzenia postępowania w sposób budzący zaufanie do organów. Dla osób i firm ważna jest każda decyzja. Byleby tylko miały pewność, czy organ rozłoży zobowiązanie na raty albo odroczy termin jego zapłaty, czy też trzeba będzie zdobyć środki finansowe, by zapłacić w terminie. Dlatego trzeba by rozważyć zmianę przepisów i wprowadzić sztywny termin na wydanie decyzji. Przydatne byłoby też opublikowanie na stronach organów podatkowych informacji o wymaganych dokumentach czy wręcz przykładowych wniosków z uzasadnieniem. Szczególnie osobom fizycznym ułatwiłoby to sporządzenie wniosku oraz skróciło postępowanie wyjaśniające i czas oczekiwania na decyzje. [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=g.lesniak@rp.pl]g.lesniak@rp.pl[/mail][/i]