Skąd będzie wiedział, do którego banku powinien się zgłosić? Od samego przedsiębiorcy. Ten bowiem, uruchamiając firmę, podaje numer konta bankowego. Mając te wiadomości, fiskus nie musi już nic więcej robić, jak tylko podjąć działania niezbędne do wyegzekwowania należnych mu kwot.

Od czego zaczyna? Najpierw wystawia tytuł wykonawczy. Mając go, przystępuje do egzekucji. Zawiadamia o zajęciu rachunku bankowego. W zawiadomieniu tym wskazuje, czyje konto ma być zajęte, jaką kwotę należy w ten sposób ściągnąć i na jakiej podstawie. Zawiadomienie takie wysyła do banku. Wzywa w nim bank, aby bez jego zgody nie wypłacał żadnej kwoty do wysokości zajętej wierzytelności. Zobowiązuje też bank, aby bezzwłocznie przekazał mu wymagana kwotę albo zawiadomił o okolicznościach, z powodu których nie jest to możliwe.

Oczywiście o podjęciu odpowiednich działań przez urząd skarbowy zawiadamiany jest również sam przedsiębiorca. Wysyłany jest do niego odpis zawiadomienia kierowanego do banku. Dostaje też odpis tytułu wykonawczego, na podstawie którego prowadzona jest egzekucja.

[b]Przedsiębiorcy powinni jednak pamiętać, że zajęta może być tylko kwota odpowiadająca egzekwowanej należności, odsetkom za zwłokę oraz kosz tom egzekucyjnym.[/b] Bank nie może zablokować nic więcej.

Istotną informacją jest też wiadomość o kwocie wolnej od zajęcia. Okazuje się, że środki zgromadzone na rachunkach są wolne od zajęcia do wysokości trzykrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, bez wypłat nagród z zysku, ogłaszanego przez prezesa GUS za okres bezpośrednio poprzedzający dzień wystawienia tytułu wykonawczego.

[ramka][b]Uwaga [/b]

Przedsiębiorca nie zwiększy limitu wolnego od zajęcia, jeśli założy kilka rachunków. Wolna i tak będzie tylko trzykrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, bez wypłat nagród z zysku.[/ramka]