Zaniechaną inwestycję można rozliczyć w momencie likwidacji. Z orzecznictwa wynika, że pojęcie to należy rozumieć szeroko, nie tylko jako fizyczne zniszczenie. To dobra wiadomość dla firm, które z powodu trudności finansowych musiały zrezygnować ze swoich optymistycznych planów. Mogą odliczyć wydatki związane z zaniechanym przedsięwzięciem bez konieczności niszczenia całej inwestycji, co jest często kosztowne i nieracjonalne.

[srodtytul]Musi być likwidacja [/srodtytul]

Od 1 stycznia firmy mogą odliczyć wydatki na zaniechaną inwestycję. Ale nie od razu. Będą one kosztem dopiero w momencie zbycia inwestycji lub jej likwidacji (art. 22 ust. 5e ustawy o PIT i art. 15 ust. 4f ustawy o CIT). Czy oznacza to, że przedsiębiorca może rozliczyć wydatki już wtedy, gdy podejmie decyzję o rezygnacji z przedsięwzięcia? Czy taką decyzję można uznać za likwidację inwestycji?

[wyimek]Odliczyć można też wydatki na rozpoczętą inwestycję, którą sprzedaliśmy[/wyimek]

Tu jest ryzyko sporów z fiskusem. Urzędy uważają bowiem, że likwidacja oznacza tylko fizyczne zniszczenie danej rzeczy. W orzecznictwie pojęcie to interpretuje się szerzej, także jako rezygnację z używania. Tak wynika z[b] wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. II FSK 1035/07) oraz Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku (sygn. I SA /Gd 194/09) i we Wrocławiu (sygn. I SA/Wr 1702/07)[/b]. Dotyczyły wprawdzie rozliczenia strat w inwestycjach w obcych środkach trwałych, ale wnioski sądu odnoszące się do pojęcia „likwidacja” można odnieść również do regulacji o zaniechanych przedsięwzięciach.

– Te wyroki powinny zmiękczyć stanowisko fiskusa – mówi Paweł Wójciak, doradca podatkowy w sp. z o.o. Bogacki Seredyński Wójciak i Partnerzy. – Przedsiębiorca niewątpliwie będzie jednak musiał wykazać, że po rezygnacji z inwestycji rzeczywiście zaniechał jej kontynuacji. Urząd to sprawdzi w trakcie kontroli. Jeśli z protokołu likwidacyjnego wynika, że firma podjęła decyzję o rezygnacji z budowy i faktycznie przez kilka lat nic się na niej nie działo, to nie powinien kwestionować kosztów.

[srodtytul]Zachęta do ryzykowania [/srodtytul]

Fiskus może się jednak upierać, że likwidacja to tylko fizyczne zniszczenie. Potwierdzają to tegoroczne [b]interpretacje Izby Skarbowej w Warszawie (nr IPPB3/423-1573/08-2/JG) oraz Izby Skarbowej w Poznaniu (nr ILPB3/423-764/08-2/MC)[/b]. Co w razie sporu pozostaje, poza wspomnianymi wyrokami, przedsiębiorcom?

– Wykładnia celowościowa – podpowiada Paweł Wójciak. – Przepisy o zaniechanych inwestycjach miały przecież ułatwić przedsiębiorcom podejmowanie ryzyka gospodarczego. Tak wynika chociażby z uzasadnienia do projektu nowelizacji ustaw o PIT i o CIT.

Oczywiście wydatki na zaniechaną inwestycję muszą mieć związek z działalnością. Tylko wtedy mogą być zaliczone do kosztów uzyskania przychodów. Przedsiębiorca musi więc wykazać, że przedsięwzięcie było racjonalne, a rezygnacja uzasadniona ważnymi przyczynami (np. z powodu kryzysu finansowego inwestycja stała się nieopłacalna). Nie rozliczy w kosztach prywatnej budowy.

Odliczyć można też wydatki na rozpoczętą inwestycję, którą sprzedaliśmy. Mamy przychód z tej transakcji, nakłady na budowę stają się więc podatkowym kosztem.

[ramka][b] Komentuje Katarzyna Wojtowicz-Janicka, doradca podatkowy w ECDDP[/b]

Przepisy nie definiują pojęcia likwidacji. Sądy interpretują je szeroko – jako każdą formę wycofania majątku z działalności. Do odliczenia kosztów powinno więc wystarczyć podjęcie decyzji (np. przez zarząd w spółce z o.o.) o zaniechaniu inwestycji i podanie w protokole likwidacyjnym przekonujących powodów rezygnacji. Tak wynika z wykładni celowościowej, nie można bowiem zmuszać podatnika do nieracjonalnych zachowań, np. kosztownej i nieopłacalnej rozbiórki rozpoczętej budowy. Jeśli jednak przedsiębiorca odliczy wydatki, a po jakimś czasie zdecyduje się kontynuować inwestycję, musi skorygować koszty. Nakłady rozliczy dopiero w czasie amortyzacji środka trwałego. [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=p.wojtasik@rp.pl]p.wojtasik@rp.pl[/mail][/i]