Ustawodawca nie ustaje w wysiłkach, żeby coraz więcej przedsiębiorców musiało zaopatrzyć się w kasy fiskalne. Lista tego, co trzeba „nabijać" na kasę, jest coraz dłuższa, a do tego urzędnicy skarbówki czasami dopatrują się tego obowiązku nawet tam, gdzie go nie ma. Potwierdza to sprawa, którą na korzyść podatnika przesądził ostatnio Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie.
W sprawie chodziło o tzw. dmuchańce. We wniosku o interpretację podatnik wyjaśnił, że prowadzi jednoosobową firmę. Jej oferta w przeważającej mierze sprowadza się do udostępniania urządzeń dmuchanych i do rywalizacji podczas imprez doraźnych, takich jak festyny, pikniki czy targi. Przedsiębiorca wskazał, że podczas imprez rozkładane są dmuchane zjeżdżalnie i różnego rodzaju place zabaw oraz inne sprzęty, m.in. siłomierz, symulator rodeo czy trampolina. Za wstęp na nie uczestnicy imprez płacą ustaloną cenę, tj. za możliwość skorzystania z danego urządzenia lub korzystanie z niego w odpowiednim przedziale czasowym.