Wczoraj Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok w tej sprawie (sygn. III SA/Wa 2871/06, 2872/06).
Uchylił decyzję stołecznej Izby Skarbowej, bo stwierdził, że organy podatkowe dwa razy opodatkowały tę samą kwotę 100 tys. zł. Chodzi o zaliczkę na zakup mieszkania. Polecenie jej przelewu zostało złożone 29 grudnia 2000 r. i w postępowaniu za ten rok kontrolujący naliczyli podatek. Następnie tę samą kwotę opodatkowali raz jeszcze w 2001 r. – tym razem na podstawie danych z konta dewelopera. Okazało się bowiem, że przelew wpłynął na jego rachunek bankowy dopiero 2 stycznia 2001 r. Wtedy ponownie naliczono od jego wartości 75-proc. sankcyjny podatek od przychodów z nieujawnionych źródeł. W praktyce od 100 tys. zł nieujawnionego dochodu nakazano więc zapłatę 150 tys. zł podatku.
To jedyny zarzut, który WSA uznał za uzasadniony. Nie zgodził się z podstawowym argumentem podatnika, że decyzję wydał nieuprawniony organ. Nie podzielił także poglądów adwokata Macieja Rodowicza, który twierdził, że jego klient nie mógł się zapoznać z dowodami zebranymi w postępowaniu kontrolnym oraz nie miał dostępu do dokumentów.
Sąd odrzucił też zarzut, że kontrolujący bezzasadnie nie uznali za źródło finansowania majątku kwot zgromadzonych przez podatnika na kontach w Anglii. Wskazał, że mimo prób organów podatkowych bank nie chciał udzielić takich informacji. WSA dodał, że sam podatnik, wiedząc o tej sytuacji, mógł wystąpić o przesłanie odpowiednich dokumentów, ale tego nie zrobił.
WSA uznał także za poprawne wydanie dwóch odrębnych decyzji na podstawie jednego postępowania podatkowego. Podobne rozstrzygnięcie zapadło bowiem wobec żony podatnika. Sąd podkreślił, że organy nie mogły postąpić inaczej ze względu na to, że podatek od przychodu z nieujawnionych źródeł musi być przypisany odrębnie każdemu z małżonków, nawet gdy rozliczają się wspólnie.
Sąd uchylił także decyzję określającą podatek dochodowy za 2001 r. Tu przyczyną było niedostateczne wyjaśnienie przez organy podatkowe m.in. wysokości dochodów z pracy i najmu oraz wpłacanych z tego tytułu zaliczek na podatek. Zdaniem sądu było to uchybienie procesowe, które mogło mieć wpływ na wynik postępowania.