Gdy w 2005 r. Sejm IV kadencji uchwalał zmianę ordynacji podatkowej, wszyscy byli pełni nadziei. Parlamentarzyści – bo uwierzyli, że wprowadzenie art. 224a zabezpieczy interesy Skarbu Państwa, który po latach procesów nie będzie musiał zwracać nienależnie pobranych podatków razem z odsetkami. Przedsiębiorcy – bo sądzili, że wreszcie możliwe będzie wstrzymanie wykonania zaskarżonej decyzji. Do czasu, aż będzie ona ostateczna, a w razie wniesienia skargi do sądu administracyjnego – do uprawomocnienia się orzeczenia.
Skarbówka jednak stosuje przepis po swojemu. W efekcie rozwiązanie, z założenia słuszne, pozostało na papierze.
– Zakładaliśmy, że przepis ten pomoże i podatnikom, i Skarbowi Państwa – tłumaczy w rozmowie z „Rz” Stanisław Stec, ówczesny wiceminister finansów, dziś poseł LiD.
Potwierdza to zresztą uzasadnienie rządowego projektu nowelizacji, która wprowadziła nowe brzmienie art. 224a. Ministerstwo Finansów napisało w nim m.in.: „Przepis art. 124 ordynacji podatkowej jako zasadę ogólną postępowania podatkowego definiuje doprowadzenie, w miarę możliwości, do dobrowolnego wykonywania decyzji podatkowych. Praktyka, a w szczególności możliwość wyrządzenia często nieodwracalnych szkód przymusowym wykonaniem decyzji, która jest następnie uchylana lub unieważniana, i związane z tym skutki budżetowe (odszkodowanie, oprocentowanie nadpłaty) wskazuje na potrzebę wzmocnienia tej zasady”. Niestety, choć idea była słuszna, to jej wykonanie jest raczej marne.
Wspomniany art. 224a (DzU z 2005 r. nr 143, poz. 1199) jest nieprecyzyjny, co fiskus skwapliwie wykorzystuje. Ustawodawca zdecydował, że wstrzymanie wykonania zaskarżonej decyzji następuje z urzędu lub na wniosek podatnika, co jeszcze do niedawna pozwalało sądzić, iż wydanie tego postanowienia jest dla organu obligatoryjne (czyli nie może odmówić przyjęcia zabezpieczenia, jeśli występuje o to podatnik). Urzędy skarbowe tym się jednak nie przejmują i egzekwują należności, nie oglądając się na nic. Zmieniły tylko zasady postępowania. Na początku (przepis wszedł w życie 1 września 2005 r.) przychodziły z egzekucją zaraz po wydaniu decyzji, i to nawet wówczas, gdy podatnik złożył wniosek o zabezpieczenie zobowiązania i wpłacił na konto urzędu sporną kwotę. Zdarzało się nawet, że to samo zabezpieczenie fiskus inkasował dwa razy – raz, gdy wpłacał je podatnik, a drugi raz, gdy urząd sam ściągał sporną kwotę z jego konta. Od pewnego czasu to się jednak zmieniło. Urzędnicy najpierw wydają postanowienia o odmowie przyjęcia zabezpieczenia, a potem od razu egzekwują wynikające z decyzji zobowiązanie podatkowe.
– Skoro ustawodawca wprowadził do ordynacji art. 224a, to miał w tym jakiś cel. Dziś nikt go jednak nie realizuje. Wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że dla urzędników liczy się jedynie egzekucja, i to za wszelką cenę. Nic dziwnego, bo jej koszty są niemałe, a to pozwala urzędnikom przypodobać się swoim przełożonym – podkreśla Piotr Sołhaj, adwokat z Krakowa. Według niego liczy się tylko interes urzędników, a nie dobro podatników.
Eksperci prawa podatkowego nie mają żadnych wątpliwości, że działania fiskusa to nie tylko obejście ordynacji, ale i naruszenie np. konstytucyjnej zasady państwa prawa.
1 skarga dotycząca wstrzymania wykonania decyzji wpłynęła w 2007 r. do Ministerstwa Finansów
Tymczasem wystarczyłoby uzupełnić obecny art. 224a o regulację, zgodnie z którą przyjęcie zabezpieczenia przerywałoby bieg terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego, którego dotyczy. W ten sposób organ mógłby spokojnie przyjmować zabezpieczenia, nie obawiając się, że się przedawni za miesiąc, dwa czy za rok – zanim jeszcze zostanie wydana ostateczna decyzja albo uprawomocni się orzeczenie sądu administracyjnego. Podatnicy zaś nie mieliby możliwości nadużywania tej instytucji. Jak się nam udało ustalić, praktyka organów to efekt cichych zaleceń resortu finansów. Pytanie, dlaczego do tej pory ministerstwo – mając świadomość mankamentów tego przepisu i kłopotów z jego stosowaniem – nie zrobiło nic, aby go zmienić.
W odpowiedzi na pytania redakcji „Rz” Ministerstwo Finansów poinformowało, że nie dysponuje danymi, które mówiłyby o skali stosowania przez organy podatkowe wstrzymania wykonania decyzji w trybie art. 224a ordynacji podatkowej.
wyślij e-mail do autora: g.lesniak@rp.pl