Przestraszyły się kadrowe wysyłające pracowników na szkolenia, ale jeszcze bardziej firmy, które zawodowo zajmują się szkoleniami. Zwłaszcza te małe, często rodzinne. Nagle zaczęli wydzwaniać do nich klienci z pytaniem o akredytację. I grozić, że jeśli firma jej nie ma, to koniec ze współpracą. Skorzystają z usług konkurencji, która akredytację ma.

Z ustawy podatkowej wynika, że gdy pracodawca finansuje pracownikom szkolenia, to kwota ta jest wolna od podatku, ale tylko pod warunkiem że została przyznana "zgodnie z odrębnymi przepisami". I tu pojawia się problem, bo odrębne przepisy to m.in. rozporządzenie ministra edukacji i nauki z 3 lutego 2006 r. w sprawie uzyskiwania i uzupełniania przez osoby dorosłe wiedzy ogólnej, umiejętności i kwalifikacji zawodowych w formach pozaszkolnych (DzU z 2006 r. nr 31, poz. 216).

A z § 1 tego rozporządzenia wynika, że organizator kształcenia osób dorosłych musi:

-być wpisany do ewidencji niepublicznych placówek oświatowych albo

-mieć akredytację kuratora oświaty.

Do ewidencji niepublicznych placówek oświatowych są wpisywane podmioty, które działają na podstawie ustawy o systemie oświaty (placówki kształcenia ustawicznego, placówki kształcenia praktycznego, ośrodki dokształcania i doskonalenia zawodowego). Ale oprócz nich wiele firm funkcjonuje tylko na podstawie wpisu do gminnej ewidencji działalności gospodarczej. I teraz się okazało, że muszą mieć akredytację kuratora oświaty. Potwierdziło to Biuro Prasowe Ministerstwa Edukacji Narodowej W przeciwnym razie jest duże niebezpieczeństwo, że urząd skarbowy uzna, iż pracodawca nie przyznał dopłaty do szkolenia pracownika "zgodnie z odrębnymi przepisami". A stąd już krok do jej opodatkowania.

Tymczasem - jak mówią nam czytelnicy - o akredytację wcale nie tak łatwo. Przepisy są nieprecyzyjne. Procedurę akredytacyjną określa rozporządzenie w sprawie akredytacji placówek i ośrodków prowadzących szkolenie ustawiczne w formach pozaszkolnych (DzU z 2003 r. nr 227, poz. 2247 ze zm.). Co istotne, można o nią wystąpić, tylko jeśli firma od co najmniej roku działa na rynku, prowadząc szkolenia, które trwały nie mniej niż 30 godzin edukacyjnych. Trzeba też mieć nowatorskie rozwiązania programowo-metodyczne, odpowiednią bazę dydaktyczną i nowoczesne narzędzia edukacji, kadrę z odpowiednimi kwalifikacjami, systematycznie ocenianą itp. Warunków do spełnienia jest bardzo dużo, a przepisy nie są zbyt jasne i precyzyjne.

Akredytację przyznaje kurator oświaty, ale wcześniej placówkę kontroluje specjalna czteroosobowa komisja. To od jej opinii zależy, jaka będzie decyzja. Komisja może podjąć decyzję większością głosów już przy obecności trzech jej członków, niekiedy więc wystarczą nawet dwa głosy.

Akredytacja nie jest darmowa. Opłaty za nią corocznie się waloryzuje - w 2007 r. to ok. 810 zł. Pieniądze te po złożeniu wniosku akredytacyjnego nie są zwracane bez względu na to, jak zostanie opatrzony. Ponieważ obie sprawy: akredytacji i studiów podyplomowych wywołały duże zamieszanie, zadaliśmy pytanie Ministerstwu Finansów o skutki podatkowe w obu tych kwestiach. Gdy tylko otrzymamy odpowiedź, poinformujemy o niej

Spisy placówek mających akredytacje można znaleźć na stronach internetowych poszczególnych kuratoriów oświaty. Lista tych placówek jest też na stronie MEiN. Sama nazwa placówki to jeszcze za mało. Warto ponadto sprawdzić zakres akredytacji. Nie wszystkie bowiem kursy i szkolenia w danej placówce mogą być nią objęte.

Źródło: Ministerstwo Edukacji i Nauki (stan na 21 marca br.)