Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną spółki, której fiskus zakwestionował prawo do odliczenia VAT za poszczególne miesiące 2005 r. (sygnatura akt I FSK 225/12).
Skarżącej nie udało się przekonać NSA, że faktury wystawiane przez przedsiębiorcę, który pośredniczył w dostawach tworzyw sztucznych i innych materiałów od producentów, potwierdzały rzeczywiste transakcje. Fiskus ocenił, że pośrednik, który wystawiał zakwestionowane faktury, stanowił tylko dodatkowe, w praktyce zbędne ogniwo między podatniczką a jej kontrahentami. W rzeczywistości spółka nie kupowała materiałów od pośrednika, który wystawiał jej faktury, ale od producentów.
Dlatego, jak wyjaśniła sędzia NSA Barbara Wasilewska, skoro faktury potwierdzały czynności, których nie dokonano, to nie mogły być podstawą do odliczenia podatku.
Kłopoty spółki zaczęły się po kontroli fiskusa, który zainteresował się fakturami na ponad 3,5 mln zł wystawionymi przez jedną firmę.
Faktura musi odzwierciedlać prawdziwy przebieg zdarzeń gospodarczych
Kontrolerzy postanowili ją prześwietlić. Okazało się, że firma była zarejestrowana na jedną osobę. Przedsiębiorca miał być pośrednikiem między skarżącą – dużą spółką – a dużymi producentami. W jego dokumentacji nie stwierdzono jednak żadnych faktur dokumentujących zakup usług telekomunikacyjnych, artykułów biurowych czy sprzętu komputerowego. Nie posiadał też środków transportowych, a towar dostarczany był przez oferenta lub odbierany bezpośrednio przez skarżącą spółkę.
Organy podatkowe ustaliły, że nie miał innych wydatków kosztowych związanych z działalnością gospodarczą z wyjątkiem zakupu usług księgowych.
Z chwilą rozpoczęcia działalności gospodarczej nie posiadał własnych środków, a płatności za zakupiony towar dokonywał z chwilą otrzymania środków od spółki. Dodatkowo fiskus ustalił, że przed 2005 r. spółka nie korzystała z usług pośrednika. Te same towary kupowała bezpośrednio u tych samych kontrahentów.
Te wszystkie informacje doprowadziły kontrolerów do wniosku, że transakcji polegających na zakupach i sprzedaży towarów handlowych przez pośrednika w rzeczywistości nie dokonano. Stanowił on jedynie ogniwo pomiędzy spółką a jej dostawcami wprowadzone w celu zawyżenia kosztów oraz naliczonego VAT.
Spółka nie zgodziła się z tą oceną. W skardze podkreślała, że okoliczności mogą świadczyć jedynie o współpracy między nią a pośrednikiem, nie zaś o fikcyjności transakcji. W jej ocenie fiskus nie wykazał, że czynności nie były rzeczywiste. Podkreślała, że pośrednik nabywał towary na własny rachunek i we własnym imieniu, następnie odsprzedawał, dodając marżę. Zdaniem skarżącej dowodem na fikcyjność transakcji nie może być bezpośrednie odbieranie przez nią zakupionego towaru od producentów czy dostarczenie go przez producenta.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach oddalił jej skargę. Wyjaśnił m.in., że faktura opiewająca na czynność między dwoma podmiotami, z których jeden nie był jej stroną, potwierdzała czynność, której nie było.
Ostatecznie stanowisko niekorzystne dla podatniczki potwierdził też NSA. Wyrok jest prawomocny.