Kadra kierownicza wygrała wprawdzie ostatnio w wojewódzkich sądach administracyjnych kilka batalii z urzędami, ale te się nie poddają. Skarżą niekorzystne wyroki, a sędziowie Naczelnego Sądu Administracyjnego też mają wątpliwości. Dlatego przekazali sprawę do rozstrzygnięcia w poszerzonym siedmioosobowym składzie ([b]sygn. II FSK 1171/08[/b]).
Walka menedżerów z fiskusem trwa od kilku lat. Starają się ominąć ograniczenia z ustawy o PIT. Z przepisów wynika, że ich wynagrodzenie to przychody z działalności wykonywanej osobiście. Nie można ich więc rozliczać w ramach własnej firmy. Dotyczy to nie tylko klasycznych kontraktów menedżerskich, ale i umów o zarządzanie przedsiębiorstwem oraz „umów o podobnym charakterze”.
Jakie to ma skutki? Menedżerom nie przysługuje 19-proc. stawka liniowa. Płacą podatek według skali, co wobec wysokich zarobków powoduje 32-proc. obciążenie. Nie mogą też odliczać kosztów prowadzenia firmy – wydatków na samochód, telefon, siedzibę, podróże służbowe. Ich przychody rozlicza płatnik, potrącając ryczałtowe koszty (tak jak u pracowników).
Kadra kierownicza płaci więc wyższe podatki niż inne grupy zawodowe, które mogą rozliczać przychody w ramach własnej działalności. I walczy z tym na różne sposoby.
Jeden z nich to spółki menedżerskie (jawne lub komandytowe). Taka spółka podpisuje umowę o zarządzanie i wystawia za swoje usługi faktury. Wynagrodzenie wspólnicy dzielą proporcjonalnie do udziału w zysku. Nie jest to przychód z działalności wykonywanej osobiście, gdyż kontrahentem jest spółka jawna (komandytowa), która jest przedsiębiorcą i po prostu deleguje jednego ze wspólników do wykonania kontraktu. Menedżer uzyskuje więc przychód z udziału w spółce, który jest przychodem z działalności gospodarczej (art. 5b ust. 2 ustawy o PIT).
[b]Urzędy początkowo akceptowały taką konstrukcję, potem jednak zmieniły zdanie. Ostatnio nie mają już wątpliwości: menedżer nie może płacić podatku liniowego, także wówczas, gdy działa w spółce osobowej[/b] i to właśnie ona podpisuje umowę na świadczenie usług zarządczych.
Sądy stają jednak często po stronie podatników, np. [b]Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu (wyrok z 15 lipca 2009 r., sygn. I SA/Wr 294/09), w Gliwicach (wyrok z 25 lutego 2009 r., sygn. I SA/Gl 1045/08), Warszawie (wyrok z 18 kwietnia 2008 r., sygn. III SA/Wa 220/08)[/b].
Zdarzają się jednak też niekorzystne orzeczenia. Niestety, do końca sporu menedżerów z fiskusem jeszcze daleko.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=p.wojtasik@rp.pl]p.wojtasik@rp.pl[/mail]
[ramka][b]Komentuje Marek Kozaczuk, radca prawny, partner w kancelarii Dewey & LeBoeuf:[/b]
Ustawodawca przyjął fikcję prawną, wyłączając usługi menedżerów z działalności gospodarczej. Celem jest pozbawienie tej grupy zawodowej prawa do podatku liniowego. Nie dziwi więc, że menedżerowie szukają sposobów na ominięcie tych ograniczeń. Spółki osobowe wydawały się najpewniejsze, gdyż art. 5b ust. 2 ustawy o PIT mówi, że przychody wspólnika z udziału są przychodami z działalności gospodarczej. Dopóki jednak siedmiu sędziów NSA nie wypowie się w tej sprawie, inne składy sędziowskie będą zawieszały postępowania.[/ramka]