Polscy podatnicy bardzo polubili interpretacje podatkowe. Ta popularność i możliwość ich zaskarżenia odbiła się negatywnie na pracy sądów administracyjnych, które co roku zalewa fala takich skarg. Z danych wynika, że w 2015 r. tylko do sądu drugiej instancji, czyli Naczelnego Sądu Administracyjnego, trafiły aż 1453 skargi dotyczące podatków i 47 skarg kasacyjnych na interpretacje innych organów.
Z pomocą sądownictwu administracyjnemu chce przyjść resort rozwoju. W projekcie z 4 lipca 2016 r. w ramach dużej nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego zaproponował istotną zmianę w procedurze sądowoadministracyjnej.
Chodzi o rozszerzenie katalogu spraw, które będą rozpoznawane w postępowaniu uproszczonym. Resort chce, żeby w takim trybie sądy administracyjne załatwiały skargi na interpretacje podatkowe.
W praktyce sprawy trafiałyby nie na wokandę, ale na posiedzenie niejawne. Co do zasady zajmowałby się nimi jednak nadal skład trzech sędziów. W uzasadnieniu do projektu wskazano, że sprawy, które zostaną przekazane do administracyjnego trybu uproszczonego, powinny być z natury nieskomplikowane. W ocenie autorów projektu skargi na indywidualne interpretacje podatkowe związane są z abstrakcyjnym, wskazanym przez podatnika stanem faktycznym, którego roztrząsanie także nie wymaga, jak się wydaje, rozprawy.
Z natury nieskomplikowane
Czy aby na pewno? Eksperci nie są o tym do końca przekonani.
– Uważam, że problem jest złożony. Generalnie dostrzegam potrzebę przyśpieszenia rozpatrywania skarg na pisemne interpretacje przepisów podatkowych, a rozpatrywanie ich na posiedzeniach niejawnych niewątpliwie spowoduje takie przyśpieszenie. Niemniej sprawa nie jest taka prosta, jak zakładają autorzy uzasadnienia projektu nowelizacji – mówi Artur Nowak, radca prawny, partner w kancelarii DZP Domański Zakrzewski Palinka.
Jako przykład wskazuje sprawę interpretacyjną sprzed kilku lat, która decydowała o być albo nie być podatnika. Nie wyobraża sobie, żeby tamta sprawa mogła odbyć się na posiedzeniu niejawnym.
Sceptycznie do sprawy podchodzi też Robert Krasnodębski, radca prawny, partner w kancelarii Weil, Gotshal & Manges.
– Koncepcja poddania trybowi uproszczonemu sporów sądowych dotyczących interpretacji podatkowych, czego podstawową konsekwencją będzie rozpoznanie spornej sprawy na posiedzeniu niejawnym bez publicznej rozprawy, budzi mieszane odczucia – mówi ekspert.
Prawdą jest, że takie rozwiązanie mogłoby wpłynąć na przyspieszenie terminów zakończenia postępowania sądowego. Za objęciem interpretacji trybem uproszczonym może przemawiać także specyfika postępowania sądowego, gdy m.in. wyeliminowane jest postępowanie dowodowe.
Kij ma dwa końce
W ocenie Artura Nowaka nie można jednak zapominać, że wielokrotnie na kanwie spraw interpretacyjnych dochodziło do występowania przez WSA z pytaniami prejudycjalnymi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nie można zatem twierdzić, że wszystkie te sprawy są prostsze, bo odnoszą się do abstrakcyjnego stanu faktycznego i przeprowadzenie rozprawy nie jest uzasadnione. Część z nich bywa bardzo skomplikowana.
Główną wadą, jaką w nowym rozwiązaniu dostrzega Robert Karsnodębski, jest to, że tryb ten do pewnego stopnia ogranicza merytoryczne możliwości prowadzenia sporu. Budzi również wątpliwości, czy w pełni gwarantuje prawo do sądu wynikające z konstytucji czy europejskiej konwencji praw człowieka. Krasnodębski podkreśla, że mimo swoistej niepozorności sprawy dotyczące interpretacji podatkowych mogą mieć duże znaczenie dla sytuacji zarówno osobistej, jak i majątkowej podatnika, co uzasadnia poddanie ich jak najwyższym standardom ochrony.
– Sądy nie są przygotowane do tego, aby orzekać w skomplikowanych stanach faktycznych i prawnych bez pogłębienia wiedzy o zdarzeniach gospodarczych, które często są przekazywane w toku rozprawy przez podatników – uważa Mariusz Korzeb, doradca podatkowy, ekspert Pracodawców RP.
W jego ocenie proponowana koncepcja mogłaby spełniać swoją funkcję tylko, gdyby sąd został zobowiązany do wzywania podatnika lub organu podatkowego, żeby udzielili wyjaśnień oraz przedłożyli dowody. W takiej sytuacji istniałaby szansa wyjaśniania zdarzeń, które są istotne dla wydania określonego orzeczenia.
– Być może dobrym rozwiązaniem byłoby rozpatrywanie skarg na pisemne interpretacje na posiedzeniach niejawnych, gdy wniosą o to podatnik lub organ – sugeruje Artur Nowak.
Propozycja Ministerstwa Rozwoju to kolejna już zmiana procedury sądowoadministracyjnej dotycząca interpretacji podatkowych. Poprzednia, która obowiązuje już od kilku miesięcy, dotyczyła sposobu zaskarżenia interpretacji. Obecnie wojewódzkie sądy administracyjne otrzymujące skargi na interpretację są związane jej granicami. Jest to wyjątek od zasady, że sądy pierwszej instancji nie są związane zarzutami skarżącego.
Opinia dla „Rz"
Jan Rudowski, prezes Izby Finansowej Naczelnego Sądu Administracyjnego
Skierowanie skarg na interpretacje podatkowe do rozpoznania na posiedzeniu niejawnym to propozycja resortu rozwoju. Zwrócono się do nas o opinię w tej sprawie i jest ona przygotowywana. Kierunek tej zmiany jest dobry, biorąc pod uwagę ilość skarg na interpretacje, jakie trafiają do sądów administracyjnych. Sama taka zmiana jednak nie wystarczy, bo sprawy są zawiłe, i tak musiałby się nad nimi pochylić skład trzyosobowy. Nie byłoby tylko rozprawy. To nowe rozwiązanie musiałoby pociągać za sobą także zmianę zakresu kontroli spraw dotyczących interpretacji, tj. jej zawężenia jedynie do kontroli procesu ich wydawania. Możliwość pełnej kontroli byłaby gwarantowana na etapie kontroli decyzji wymiarowych, gdy podatnik powoła się na interpretację. Obecne szerokie podejście do kontroli sądowej interpretacji podatkowych spowodowało, że sądy administracyjne stały się sądami interpretacyjnymi.