W czwartek Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę kasacyjną fiskusa w sporze o to jak rozliczyć VAT przy ładowaniu pojazdów elektrycznych. 

Sprawa była pokłosiem wniosku o interpretację, który do fiskusa złożyła spółka. Wskazała, że zamierza zaangażować się w działalność w zakresie tzw. ogólnodostępnych stacji doładowania pojazdów elektrycznych.  Chce instalować i udostępniać odpłatnie korzystanie ze stacji ładowania, na których użytkownicy elektryków będą mogli je naładować w różnych standardach oraz prędkościach ładowania.

Firma tłumaczyła, że stacje ładowania będą wyposażone w tzw. ładowarki multistandard, które dysponują zarówno konektorami szybkiego ładowania na prąd stały jak i wolnego na prąd przemienny. Cena będzie uzależniona przede wszystkim od czasu ładowania - w godzinach lub minutach - oraz standardu konektora. 

Z wniosku wynikało, że świadczenia w ramach sesji ładowania, w zależności od wariantu mogą obejmować kilka czynności. Będą to: udostępnienie urządzeń do ładowania, zapewnienie przepływu energii, a także niezbędne wsparcie techniczne. Dodatkowo spółka wyjaśniła, że planuje stworzyć też specjalną stronę internetową lub aplikację, która umożliwi rezerwacje, podgląd historii zrealizowanych transakcji oraz dokonanych płatności. W przyszłości spółka nie wyklucza również wprowadzenia z tzw. e-portfela do płatności.

Podatniczka chciała potwierdzenia, że całość opisanych we wniosku świadczeń realizowanych na rzecz użytkowników aut elektrycznych to w VAT jedna czynność podlegającą opodatkowaniu jako odpłatne świadczenie usług.

Fiskus z tym się nie zgodził. Jego zdaniem świadczeń o które pyta spółka nie można uznać za jedną czynność podlegającą opodatkowaniu. Należy je podzielić na dwie części - związane z dostawą energii elektrycznej tj. udostępnienie urządzeń do ładowania, samą dostawę energii elektrycznej oraz wsparcie techniczne oraz niezwiązane z dostawą prądu tj. platforma internetowa i e-portfel.

Spółka zaskarżyła interpretację i w pierwszej instancji wygrała. Gdy spór trafił do NSA, okazało się, że problem opodatkowania ładowania aut elektrycznych jest poważny i powinien zająć się nim Trybunał Sprawiedliwości UE. NSA wystąpił o rozstrzygnięcie czy w świetle dyrektywy unijnej złożone świadczenie realizowane w punktach ładowania elektryków to dostawa towarów czy świadczenie usług. 

TSUE w wyroku z 20 kwietnia 2023 r. (C- 282/22) uznał, że w spornym przypadku chodzi jednak o dostawę towarów. A stanowi ją jedno złożone świadczenie składające się z udostępnienia urządzeń do ładowania pojazdów elektrycznych,  zapewnienia przepływu energii elektrycznej o odpowiednio dostosowanych parametrach do akumulatorów tego pojazdu, niezbędnego wsparcia technicznego dla zainteresowanych użytkowników oraz  udostępnienia aplikacji informatycznych umożliwiających zainteresowanemu użytkownikowi rezerwację konektora, podgląd historii transakcji oraz wpłatę środków gromadzonych w portfelu cyfrowym celem wykorzystania do płatności za ładowanie.

Kierując się wykładnią unijną NSA uwzględnił skargę kasacyjną fiskusa. Nie cofnął jednak sprawy do sądu pierwszej instancji, ale sam oddalił skargę spółki. Podkreślił, że z wyroku TSUE jasno wynika, iż  co do zasady przepływ energii elektrycznej stanowi charakterystyczny i dominujący element jednego, złożonego świadczenia. Przy czym wniosku tego nie podważa to, że w celu obliczenia należności z tytułu ładowania pojazdu elektrycznego można uwzględnić nie tylko ilość przekazanej energii, ale także opłatę za okres postoju w trakcie tego ładowania. W szczególności cena jednostkowa dostarczonego towaru, czyli prądu, składa się nie tylko z jego kosztu, lecz również z kosztu czasu użycia urządzeń udostępnionych zainteresowanym użytkownikom.

Nie ma też znaczenia, że ktoś oblicza cenę wyłącznie na podstawie okresu ładowania. Ilość dostarczonej energii jest bowiem uzależniona od mocy przekazywanej w czasie tego transferu. Dlatego takie obliczenie również odzwierciedla cenę jednostkową energii elektrycznej.

Jak tłumaczył sędzia NSA Janusz Zubrzycki podobnie sam fakt, że cena jednostkowa szybkiego ładowania prądem stałym jest marginalnie wyższa niż cena wolnego ładowania prądem przemiennym, nie wystarcza, aby z punktu widzenia użytkownika uczynić szybkość i skuteczność rzeczonego ładowania charakterystycznym i dominującym elementem danej transakcji. Wyrok jest prawomocny.

Sygn. akt: I FSK 1712/18.