Składka zdrowotna to cierń w moim sercu, myślałem, że szybciej dojdziemy do ładu w sprawie jej reformy – powiedział kilka dni temu premier Donald Tusk. Takich cierni jest chyba więcej, bo to niejedyna obietnica wyborcza, której rządzącym nie udało się przez rok dotrzymać. Zapowiedzi były szumne, na obniżce podatków i składek zyskać mieli i przedsiębiorcy, i zwykli Kowalscy. Co z tego wyszło?
Zacznijmy od sztandarowej obietnicy: podniesienia kwoty wolnej od PIT. Obecnie wynosi 30 tys. zł (jest to kwota rocznego dochodu, od którego nie płacimy podatku). Podniesiemy ją do 60 tys. zł – taka obietnica znalazła się m.in. w 100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów.