Działania kontrolerów skarbowych nie pozostawiają wątpliwości: wiadomo o istnieniu dwukrotnie większej liczby fałszywych faktur VAT niż przed rokiem. Od stycznia do września wykryto ich ponad 220 tys., a opiewały na niebagatelną kwotę 7 mld zł.

Ministerstwo Finansów, które udostępniło te dane „Rzeczpospolitej”, zastrzega, że te dane dotyczą fałszywych faktur wykrytych w wyniku działań kontrolnych, dotyczących różnych okresów z ostatnich kilku lat. MF wyjaśnia, że chociaż do typowania podmiotów do kontroli jest wykorzystywana baza danych z dostarczanych przez podatników na bieżąco plików JPK_VAT, to nie można mówić, że ten wzrost oszukańczych dokumentów sprzedaży nastąpił w 2024 r. Kontrole mogą bowiem sięgać – i sięgają – w cały pięcioletni okres przedawnienia podatków.

Czym jest fałsz

Fałszywe faktury (zwane też „pustymi”) nie dokumentują rzeczywistych transakcji. Najczęściej dotyczą oszustwa z wykorzystaniem mechanizmu tzw. znikającego podatnika. Chodzi o podmiot, który po dokonaniu fikcyjnych transakcji kończy działalność i nie rozlicza należnego VAT. Jak zapewnia MF, nie zawsze są to karuzele VAT polegające na wielokrotnym obrocie tym samym towarem, często z wykorzystaniem podstawionych „firm słupów” w innych krajach Unii Europejskiej.

Wcześniej sprawę nagłośnili związkowcy działający w Krajowej Administracji Skarbowej. W piśmie do premiera Związkowa Alternatywa w KAS twierdziła, że większa liczba fałszywych faktur jest dowodem na niewłaściwe posunięcia organizacyjne obecnego kierownictwa KAS. Z kolei MF twierdzi, że większa wykrywalność pustych faktur to dowód raczej na sprawniejsze typowanie podmiotów do kontroli.

Pusta faktura niejedno ma imię

W praktyce problem rzekomo fałszywych faktur może być nawet bardziej złożony. Jak zauważa Maciej Grochulski, doradca podatkowy i partner w kancelarii Paczuski Taudul, często okazuje się, że „puste” faktury... wcale nie są puste.

– Jeżeli takie faktury nie zostały wystawione w złej wierze, lecz np. pod wpływem błędu co do opodatkowania danej operacji VAT czy w wyniku zwykłej pomyłki, mogą co do zasady być korygowane i w ten sposób eliminowane z obrotu – zauważa ekspert. Dodaje, że nie każda pusta faktura oznacza automatycznie rzeczywiste uszczuplenie podatkowe. – Jeżeli bowiem VAT z takiej faktury został przez wystawcę wykazany i odprowadzony, to nawet formalnie nieprawidłowe odliczenie VAT przez odbiorcę takiej faktury nie skutkuje per saldo wypływem środków z budżetu – wyjaśnia Grochulski i konkluduje: – Skarb Państwa wychodzi w takim przypadku na zero.

– Podobnych różnic w ocenach prawdziwości faktur jest zresztą znacznie więcej. Tak czy inaczej prawdziwą miarą skuteczności kontroli u podatników nie powinna być tylko liczba wykrytych fałszywych faktur i kwoty, na jakie opiewają. Najważniejszy jest stosunek ustaleń nieprawidłowości i realnie wyegzekwowanych kwot – twierdzi Maciej Grochulski.

Coraz więcej trafności

Pod względem takiego właśnie zestawienia administracja skarbowa wypada w ostatnich latach coraz lepiej. Wciąż jednak daleko do ideału, w którym ustalenia kontrolerów co do uszczupleń podatkowych w stu procentach pokryłyby się z wpłatami. Kontrole podatkowe prowadzone przez „zwykłe” urzędy skarbowe w 2019 r. wykazały uszczuplenia na 4,8 mld zł, z czego realnie udało się ściągnąć 566 mln zł, czyli 11,8 proc. W 2021 r. ten wskaźnik wzrósł do 20 proc., a w 2023 r. – do 41 proc.

Nieco większą skuteczność wykazują kontrole prowadzone przez urzędy celno-skarbowe. W 2019 r. udało się wyegzekwować 15,8 proc. ustalonych uszczupleń, w 2021 r. – 29,1 proc., a w 2023 r. – już niemal połowę, bo 47,7 proc. W przypadku kontroli celno-skarbowych chodzi o większe kwoty. W ubiegłym roku realne wpłaty będące wynikiem kontroli sięgnęły niemal 2,4 mld zł.

Wszystkie te dane dotyczą ogólnych wyników kontroli podatkowych, a nie tylko związanych z fakturami VAT. MF zauważa jednak, że w tegorocznych wpłatach zrealizowanych po kontrolach największy udział, bo 64,8 proc., dotyczył podatku VAT.

Jak zauważa Maciej Grochulski, sygnalizowane przez KAS zjawisko wzrostu liczby pustych faktur zawsze jest warte szczególnej uwagi, pogłębionej analizy i dalszego monitorowania. – To ważne z uwagi na potencjalnie dotkliwe skutki finansowe dla Skarbu Państwa w tych przypadkach, w których faktycznie zostały one wystawione celowo, z zamiarem wyłudzenia podatku. Tym bardziej w obecnej trudnej sytuacji budżetowej, której efektem była niedawna nowelizacja tegorocznego budżetu i zwiększenie deficytu o kolejne ponad 56 mld zł – zwraca uwagę ekspert.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Zbigniew Stawicki, zastępca szefa Krajowej Administracji Skarbowej

Opinia dla „rzeczpospolitej”

Zjawisko fałszywych faktur najczęściej obserwujemy w sektorze usług i materiałów budowlanych, w transporcie i logistyce, a także w usługach niematerialnych i z obszaru IT.
Cały czas analizujemy to zjawisko i przewiduję, że na początku przyszłego roku będziemy dysponowali jego całościową diagnozą. Z oszustwami fakturowymi będziemy walczyć, choć nie będzie to oznaczało ogólnego nasilenia liczby kontroli. Będziemy raczej kontynuowali zmiany w organizacji i sposobie funkcjonowania urzędów celno-skarbowych, by skuteczniej niż dotychczas pełniły one rolę struktury służącej zwalczaniu przestępczości podatkowej.
Kontroli nie będzie więcej, lecz raczej będą one bardziej precyzyjnie skierowane tam, gdzie jest większe prawdopodobieństwo wykrycia celowych, zamierzonych i zorganizowanych działań przestępczych.