Znaki towarowe nie powinny być używane do agresywnych optymalizacji podatkowych – wynika z wydanych w tym miesiącu wytycznych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Sprawy prawidłowej wyceny wartości niematerialnych i prawnych były jedną z wielu kwestii ujętych w 15 obszarach tematycznych raportów w sprawie erozji bazy podatkowej i przerzucania dochodów.

Kto płaci sam sobie

Zainteresowanie krajów członkowskich OECD tymi sprawami bierze się z dużej skali strat wynikłych z przerzucania dochodów i unikania opodatkowania, zwłaszcza przez duży biznes. Dotyczy to też znaków towarowych. Bywają używane do sztucznego generowania kosztów i zmniejszania bazy do opodatkowania (stąd mowa o jej erozji w raportach OECD).

Klasyczny przykład takiej optymalizacji to przenoszenie własności znaku towarowego o pewnej renomie rynkowej do spółki zależnej. Przedsiębiorca płaci jej przy tym duże opłaty licencyjne za korzystanie ze znaku. Jego wartość (a więc i kwotę opłat licencyjnych) można w zasadzie ustalać dowolnie wysoko. Jest to bowiem tzw. wartość niematerialna, której nie da się obiektywnie określić. W ten sposób spółka płacąca za licencję kreuje sobie spore koszty i płaci mniejszy podatek dochodowy. Spółka zależna też nie jest nim obciążona, bo bywa ulokowana w kraju o korzystnym reżimie podatkowym.

Jest ryzyko, jest duża wartość

OECD sugeruje, by podejmować próby identyfikacji rzeczywistej wartości znaku przenoszonego między spółkami. Takie przeniesienie powinno być bowiem uzasadnione np. ponoszeniem ryzyka biznesowego przez spółkę-właściciela znaku. Jeśli zatem znak towarowy (czy inna wartość niematerialna) jest w ramach koncernu przeniesiony do spółki, która rzeczywiście zajmuje się marketingiem, tworzeniem wartości swojej marki, pracuje tam adekwatna liczba pracowników itp., to transferu nie można uznać za sztuczny. Samą wartość znaku należy według OECD wyceniać np. wedle potencjalnej stopy zwrotu.

Na razie Ministerstwo Finansów nie odniosło się do spraw znaku towarowego w ostatnim raporcie OECD. Z jego zapowiedzi wynika, że wytyczne będą traktowane nie mniej poważnie niż dyrektywy podatkowe Unii Europejskiej.

– W najbliższych latach najważniejsza będzie realizacja standardów OECD w zakresie erozji bazy opodatkowania i przerzucania dochodów – zapowiedział Cezary Krysiak, dyrektor departamentu polityki podatkowej w MF, na niedawnej konferencji w Krajowej Izbie Gospodarczej.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: p.rochowicz@rp.pl

Opinia

Anna Wcisło, manager w zespole podatkowym Crido Taxand

Wytyczne OECD w sprawie traktowania znaków towarowych i innych wartości niematerialnych i prawnych zmierzają przede wszystkim do tego, by administracje skarbowe zwróciły szczególną uwagę na agresywne optymalizacje z ich użyciem. Sugeruje się tam, by prawidłowość wyceny znaku towarowego oceniać m.in. pod kątem tego, jaką wartość dodaną dla danego biznesu taki znak tworzy oraz jakie jest uzasadnienie przenoszenia takich wartości do powiązanych spółek. Jest to pewien drogowskaz dla przedsiębiorców, ale też dla służb skarbowych, by dokonywały odpowiednich analiz ekonomicznych, zanim zakwestionują takie optymalizacje. Obawiam się jednak, że w praktyce może dojść do mechanicznego stosowania wytycznych, choćby dlatego, że aparat skarbowy może nie być przygotowany na dokonywanie takich szczegółowych analiz biznesowych.