– Wprowadzanie do obrotu fikcyjnych faktur bądź posługiwanie się nimi to jeden z procederów ujawnianych w każdej dziedzinie działalności gospodarczej – mówi Wiesława Dróżdż, rzecznik ministra finansów.
Fikcyjny towar
Karol Sarad z Urzędu Kontroli Skarbowej w Gdańsku wyjaśnia, że fikcyjna faktura to dokument, który nie odzwierciedla rzeczywistych transakcji. – Fikcyjne bywają towar lub usługa, ich ilości lub wartości wyszczególnione w treści dokumentu. Fikcyjny bywa nawet, choć nie zawsze, wystawca dokumentu – mówi.
Ministerstwo Finansów ostrzega, że za wystawianie fikcyjnych faktur grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności oraz kara grzywny, której wysokość zależy od wartości nadużyć.
W jednej ze spraw, w której straty Skarbu Państwa wyniosły 36 mln zł, Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał organizatora karuzeli podatkowej na pięć lat pozbawienia wolności oraz 90 tys. zł grzywny. Nabywcy takich faktur grozi zapłata karnych odsetek, do 10 proc. w skali roku.
– Zdarza się jednak, że przedsiębiorcy, którzy dowiadują się o wszczęciu kontroli skarbowej, np. u wystawcy pustych faktur, korygują swoje zeznania i deklaracje – mówi Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy, partner w KNDP.
Poza tym kiedy już dochodzi do kontroli u przedsiębiorców, po podpisaniu protokołu kontroli skarbowej, a przed wszczęciem postępowania podatkowego, przysługuje im prawo do korekty deklaracji. Korekta i zapłata zaległości podatkowej pozwala na wyłączenie karalności.
Ważna dokumentacja
Czasem skarbówka oskarża o korzystanie z fikcyjnych faktur uczciwych przedsiębiorców, którzy nie zadbali o odpowiednie udokumentowanie danej transakcji. – Mimo że przepisy nie nakładają obowiązku dodatkowej dokumentacji, w praktyce okazuje się, że sama faktura nie wystarczy, zwłaszcza w wypadku dużych kwot. W razie kontroli przedsiębiorca powinien też przedstawić umowę z kontrahentem – mówi adwokat Jarosław Ziobrowski.